„Współczesne ordynacje szlacheckie”, jak lubię nazywać fundacje rodzinne, mają całkiem sporo zalet. Niektóre z nich są dość nieoczywiste. Wiemy już, że przez przeoczenie ustawodawcy ułatwiają optymalizację podatkową. Okazuje się także, że fundacja rodzinna przy rozwodzie może się okazać nieoceniona dla przedsiębiorcy chcącego zabezpieczyć część majątku.
Ministerstwo Finansów doszło do wniosku, że fundacje rodzinne udały się zbyt dobrze
Fundacje rodzinne to stosunkowo nowa instytucja w polskim prawie. Ustawodawca postawił przed nią jeden kluczowy cel. Mają zabezpieczać sukcesję w rodzinnych przedsiębiorstwach. W jaki sposób? Poprzez wydzielenie składników majątku fundatora, którym najczęściej będzie właśnie jego firma, do odrębnej osoby prawnej. Fundacja rodzinna nie podlega dziedziczeniu i wszystkich jego wadom. Przedsiębiorstwo nie ulegnie podziałowi niczym dzielnice średniowiecznych Piastów. Najprawdopodobniej nie zostanie też zmarnowane przez spadkobierców nieumiejących albo niechcących się nim zajmować.
Nie bez powodu od samego początku funkcjonowania fundacji rodzinnych kojarzą mi się one z dawnymi ordynacjami szlacheckimi. Działają na dokładnie tej samej zasadzie. Nie ma w tym zresztą nic złego. Problem w tym, że obowiązujące przepisy okazały się nieco dziurawe. Okazało się, że fundacje rodzinne podlegają tak preferencyjnemu opodatkowaniu, że stały się świetnym sposobem na optymalizację. Dotyczy to także spekulacyjnego obrotu nieruchomościami.
Od jakiegoś czasu Ministerstwo Finansów pracuje nad zmianami, które miałyby ograniczyć opłacalność tej instytucji. W ostatnich dniach mogliśmy usłyszeć przede wszystkim o objęciu świadczeń beneficjentów otrzymany z fundacji rodzinnej daniną soliarnościową. Chodzi o nieformalny trzeci próg w podatku PIT. Sprowadza się do naliczania dodatkowych 4 proc. daniny od dochodów uzyskiwanych powyżej kwoty miliona złotych.
Nie ma jednak powodów do rozpaczy. Wciąż pozostanie nam wiele zalet, które mogą się nam przydać, nawet zanim w ogóle pomyślimy o jakiejkolwiek sukcesji w naszej firmie. Na przykład dość nieoczywistą korzyścią jest to, jakie skutki wywołuje fundacja rodzinna przy rozwodzie przedsiębiorcy. Okazuje się wręcz, że stanowi teraz całkiem atrakcyjną alternatywę dla intercyzy.
Fundacja rodzinna przy rozwodzie opłaci się nawet bardziej niż pełna rozdzielność majątkowa
Jak już wspominałem, fundacja rodzinna stanowi odrębną osobę prawną względem fundatora. Siłą rzeczy nie będziemy już odpowiadać całym swoim majątkiem za firmowe zobowiązania powstałe od momentu wniesienia przedsiębiorstwa do majątku fundacji. Odpada nam więc ryzyko finansowe związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Dodatkowo zabezpieczamy w ten sposób interesy naszego współmałżonka.
Nic też nie stoi na przeszkodzie, by do fundacji rodzinnej wnieść nasz małżeński majątek wspólny. Jeśli to zrobimy, to w razie rozwodu stanie się on nie do odzyskania. W końcu mamy już do czynienia z majątkiem należącym do innej osoby. Skutki są podobne do pełnej rozdzielności majątkowej. Przy czym formalnie rzecz biorąc, wkład przestaje też być własnością samego fundatora.
Warto przy tym zauważyć, że nikt nie powiedział, że w zarządzie takiej fundacji muszą zasiadać obydwoje małżonkowie. Dostatecznie perfidna osoba mogłaby za jej pomocą pozbawić męża albo żony nie tylko udziału we wspólnym majątku, ale nawet składników majątku odrębnego tej osoby. Co do zasady wyjęcie majątku z fundacji rodzinnej jest możliwe jedynie w przypadku jej likwidacji.
Należy przy tym wspomnieć, że fundacja rodzinna przy rozwodzie nie uchroni fundatora przed wszystkimi możliwymi konsekwencjami majątkowymi. Zwróćmy uwagę na art. 8 ustawy o fundacji rodzinnej:
1. Fundacja rodzinna odpowiada solidarnie z fundatorem za jego zobowiązania powstałe przed jej ustanowieniem, w tym z tytułu obowiązku alimentacyjnego. Odpowiedzialności tej nie można bez zgody wierzyciela wyłączyć ani ograniczyć.
2. Fundacja rodzinna odpowiada także za wykonanie powstałego po jej ustanowieniu obowiązku alimentacyjnego obciążającego fundatora. W przypadku gdy egzekucja z majątku fundatora obowiązku alimentacyjnego powstałego po ustanowieniu fundacji rodzinnej okaże się bezskuteczna, uprawniony może prowadzić egzekucję z majątku fundacji rodzinnej.
3. Przepis ust. 2 nie stanowi przeszkody do wniesienia powództwa przeciwko fundacji rodzinnej, zanim egzekucja z majątku fundatora okaże się bezskuteczna.
Fundacja rodzinna zawsze odpowiada solidarnie z fundatorem za jego obowiązki alimentacyjne. Nie powinno to dziwić, bo ustawodawca od zawsze wspiera ściąganie zaległych alimentów wszelkimi dostępnymi środkami. Stara się także przeciwdziałać ukrywaniu składników majątku za pomocą różnych sprytnych wybiegów.