Wbrew nadziejom i prognozom wielu ekspertów, wysokie temperatury nie wyhamowały epidemii. W wielu krajach – w tym w Polsce – mamy latem wręcz rekordowe wyniki zakażeń. Trudno więc nie zadać pytania: „Ile jeszcze potrwa epidemia koronawirusa?”. WHO mówi o optymistycznym scenariuszu, który jednak wcale nie wydaje się optymistyczny.
Do tej pory na całym globie koronawirusem zaraziły się 23 mln osób, z czego ponad 800 tys. zmarło. Straty gospodarcze spowodowane choćby lockdownami, niepewnością czy zamrożoną turystyką trudno oszacować – na pewno jednak są gigantyczne. Jednak wszyscy się teraz zastanawiają – ile jeszcze czarnych statystyk będzie trzeba do tego dodać?
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział, ile epidemia może jeszcze potrwać. Lepiej zapiąć pasy.
Ile jeszcze potrwa epidemia koronawirusa? Dwa lata, a może i dłużej
„Mamy nadzieję, że pandemia skończy się w ciągu dwóch lat” – mówi szef WHO. I podał analogię historyczną – epidemia grypy hiszpanki, która wybuchła w 1918 roku, trwała właśnie dwa lata.
Pytanie, czy warto porównywać świat sprzed przeszło stu lat do obecnej sytuacji. Podczas konferencji prasowej sam Tedros Adhanom Ghebreyesus nie był przekonany, czy jego analogia jest trafna. Z jednej strony, zaznaczył, więcej dziś podróżujemy, zatem siłą rzeczy wirus rozprzestrzenia się szybciej. Z drugiej strony – mamy nieporównywalnie większą wiedzę, a medycyna jest na znacznie wyższym poziomie niż przed wiekiem. Jednym słowem – na dwoje babka wróżyła. Może, w optymistycznym wariancie, potrwać to dwa lata, a może i będziemy się zmagać z koronawirusem znacznie dłużej – uważa szef Światowej Organizacji Zdrowia.
Kłopot w tym, że ten „optymistyczny” wcale specjalnie optymistyczny się nie wydaje. Wielu ekspertów liczy przecież, że szybko dostępna będzie sensowna szczepionka przeciwko koronawirusowi – i epidemia zostanie opanowana. Kłopot w tym, że często ci sami eksperci przewidywali, że latem epidemia osłabnie dzięki wyższym temperaturom. Nic takiego się jednak nie stało.
A co na to wszystko WHO? Szef organizacji przestrzega, że nawet po jej wynalezieniu możemy mieć kłopoty z wirusem. Choćby dlatego, że może on się mutować. I teraz właśnie WHO ogłasza, że będzie intensywnie pracować nad badaniem mutacji.
Nie wszyscy jednak są tak pesymistyczni. Bill Gates w niedawnym wywiadzie dla „The Economist” mówił, że wystarczy, by na szczepienie zgodziło się od 30 do 60 procent populacji, by epidemia została wyhamowana. Wcześniej miliarder mówił, że „ma przeczucie”, że epidemie uda się opanować do końca 2021 r. – przynajmniej w bogatych krajach.
Oczywiście trudno porównywać Gatesa z WHO – może jednak organizacja woli trochę dmuchać na zimne i przygotowywać nas na gorsze? Tym bardziej że zdaniem wielu, reakcja na wybuch epidemii była spóźniona i za mało stanowcza.