Imigranci w Polsce będą zachęcani do wyjazdu. Wiele wskazuje na to, że rząd w ogóle planuje ograniczyć liczbę przybywających do nas migrantów. Jednym z rozważanych rozwiązań jest wypłacanie pieniędzy tym, którzy zdecydują się na powrót do swoich krajów.
Pomysł bazujący na doświadczeniach innych państw wywołuje gorące debaty zarówno wśród polityków, jak i opinii publicznej.
Plan zakłada, że migranci dobrowolnie powracający do swoich krajów mogą otrzymać wsparcie finansowe
Wiceszef MSWiA, Maciej Duszczyk, wyjaśnił, że to rozwiązanie inspirowane modelami z Litwy oraz Wielkiej Brytanii. Litwini oferują migrantom 1000 euro, a Brytyjczycy nawet 3000 funtów. W Polsce pierwsze wypłaty orientacyjnie mają ruszyć w 2026 roku.
Zgodnie z założeniami rządu takie wsparcie byłoby korzystniejsze finansowo niż utrzymywanie migrantów w ośrodkach. Zachęty finansowe byłyby konieczne z uwagi na brak możliwości przymusowego odesłania migranta do niebezpiecznego kraju. Pomysł wzbudza jednak mimo wszystko spore kontrowersje.
Imigranci w Polsce to temat mocno dzielący przedstawicieli różnych ugrupowań politycznych
Minister Tomasz Siemoniak z MSWiA uważa, że warto mieć takie narzędzie w arsenale polityki migracyjnej, choć zarazem przyznaje, że na razie projekt znajduje się na etapie dyskusji.
Przedstawicielka Polski 2050, Żaneta Cwalina-Śliwowska, sugeruje alternatywę – wsparcie w organizacji podróży, zamiast wypłacania gotówki. Z kolei Marek Sawicki z PSL-u twierdzi, że Polska potrzebuje całościowej strategii migracyjnej, która uwzględni zarówno potrzeby rynku pracy, jak i zagrożenia wynikające z przyznawania świadczeń.
Adrian Zandberg z Lewicy Razem uważa, że rząd powinien skupić się na podpisywaniu umów o readmisji oraz przestrzeganiu międzynarodowych norm prawnych. Paweł Jabłoński z PiS-u wskazuje na potrzebę przywrócenia solidnych kontroli granicznych i lepszego wynagradzania służb granicznych. Natomiast Michał Urbaniak z Konfederacji ostrzega, że finansowe zachęty mogą dać odwrotny skutek i zamiast zniechęcić przyciągną kolejnych migrantów.
Pieniędzmi niekoniecznie da się rozwiązać każdy problem
Podobne programy funkcjonują w innych krajach, ale ich skuteczność w ograniczaniu nielegalnej migracji bywa różna. Podstawowe pytania dotyczą kosztów wdrożenia oraz potencjalnych skutków ubocznych tego rozwiązania, w tym możliwości zachęcenia kolejnych osób do przyjazdu do Polski wyłącznie w nadziei na otrzymanie pieniędzy.
Choć rząd planuje, by nowe przepisy weszły w życie za niespełna dwa lata, pozostaje wiele wątpliwości co do ich praktycznej realizacji. Prawdopodobnie konieczne będą dodatkowe konsultacje społeczne, aby uniknąć problemów w ich wdrażaniu. Jednocześnie nie brakuje głosów krytycznych, wskazujących na możliwe opóźnienia i koszty związane z implementacją zmian.