Inflacja atakuje też Wielką Brytanię. Milion osób nie jadło przez cały dzień

Społeczeństwo Zagranica Zakupy Dołącz do dyskusji (54)
Inflacja atakuje też Wielką Brytanię. Milion osób nie jadło przez cały dzień

Rosnące w niesamowitym tempie ceny nie są bynajmniej tylko polskim problemem. Również znacznie bogatsze kraje nie mogą sobie z tym poradzić. Inflacja w Wielkiej Brytanii jest na przykład tak wysoka, że przez ostatni miesiąc aż milion osób miało problemy z zapewnieniem sobie posiłku.

Jak podaje w najnowszym raporcie think tank Food Foundation, w styczniu aż milion Brytyjczyków spędziło dzień cały bez jedzenia.

Nie tylko jednak najbiedniejsze gospodarstwa zmagają się z gigantycznymi problemami. Jak wynika z tego samego badania, jedno na pięć gospodarstw w Wielkiej Brytanii staje obecnie przed dylematem „ogrzewanie czy jedzenie”. Oznacza to, że muszą ograniczać ilość lub jakość kupowanego jedzenia, aby stać ich było na rachunki. Albo odwrotnie – ograniczają wydatki na ciepło, co oznacza, że godzą się na życie w gorszych warunkach.

Ostatnie podobne badanie przeprowadzono w lipcu 2021 r. Okazuje się, że od tego czasu liczba osób, które mówią, że nie mają wystarczającego dostępu do żywności, wzrosła o ponad 7 proc. W tej chwili szersze „problemy z dostępem do jedzenia” ma nawet 4,7 mln Brytyjczyków.

Inflacja w Wielkiej Brytanii. Efekt pandemii, a może i brexitu?

Inflacja w Wielkiej Brytanii ostatnio znacznie przekroczyła 5 proc. Oczywiście to znacznie mniej niż wynosi inflacja w Polsce, o takiej Turcji w ogóle nie wspominając.

Powody wzrostu cen na całym świecie są z gruntu podobne – światowa gospodarka odbija się po czasach lockdownów, a surowców brakuje. W wielu krajach jednak na inflację mają wpływ lokalne kłopoty. Jasne, znamy to z polskiego podwórka. U nas rząd postanowił na przykład walczyć ze wzrostem cen poprzez wprowadzenie absurdalnej reformy podatkowej, która sprawia, że przedsiębiorcy muszą jeszcze bardziej podnosić ceny.

Na Brytyjczykach natomiast odbija się decyzja z sprzed kilku lat, która ostatecznie zmaterializowała się w styczniu 2020 r. Brexit miał być początkiem „globalnej Wielkiej Brytanii”, która będzie mogła się pięknie rozwijać bez dyktatu z Brukseli. Wyjście z UE dzisiaj jednak bardziej kojarzy się np. z pustymi półkami w sklepach. No i z właśnie rosnącymi cenami towarów. Bo w końcu nie wszystko daje się wyprodukować na Wyspach, a sprowadzanie rzeczy chociażby z Europy jest dużo trudniejsze, gdy nie jest się już częścią Wspólnoty.