Leczący się na własną rękę kosztowali w 2024 roku NFZ 90 milionów złotych!

Zdrowie Dołącz do dyskusji
Leczący się na własną rękę kosztowali w 2024 roku NFZ 90 milionów złotych!

W internecie można znaleźć wszystko – i to dosłownie. Z jednej strony mamy styczność ze wspaniałym dostępem do wiedzy, z drugiej jednak z natłokiem fałszywych informacji. Te są szczególnie niebezpieczne, gdy dotyczą cudownych leków i terapii, których skuteczność w żaden sposób nie została potwierdzona. Internetowe terapie stały się plagą, która naraża życie i zdrowie pacjentów.

Dziś niestety każdy jest „lekarzem”

W dobie internetu każdy ma wrażenie, że jest lekarzem. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę swoje objawy i już zyskujemy dostęp do szeregu diagnoz (które niestety często sprowadzają się do jednego: nowotwór, więc zamiast nas uspokoić, wprawiają w panikę). Gdy już znamy swoją diagnozę (albo myślimy, że znamy), można również znaleźć wykaz specyfików, które teoretycznie mogą nam pomóc.

Niestety, internetowe terapie, czy niesprawdzone leki (zwłaszcza te nieznanego pochodzenia, często niedopuszczone do obrotu, czy też przyjmowane bez konsultacji z lekarzem), zamiast pomagać, mogą poważnie zaszkodzić. Nie po to lekarze najpierw w pocie czoła studiują, a następnie odbywają praktyki, doskonalą się zawodowo i zdobywają specjalizację, aby później zostać zastąpieni przez wyszukiwarkę.

Owszem, objawy mogą wydawać się oczywiste. Jednak bez specjalistycznych badań to często tylko teoretyzowanie. Tak samo, jak teoretyzowaniem jest rozwodzenie się nad skutecznością „cudownych leków” i internetowych terapii. Komu one w praktyce pomogły. Cioci od pasierba byłej żony brata pani Krysi ze spożywczego? A może „zadowolonym internautom”, którzy w komentarzach dzielą się swoimi doświadczeniami (a te komentarze naprawdę łatwo sfabrykować)? Niezależnie od tego, kto nam polecił daną terapię, należy wziąć poprawkę na fakt, że każdy przypadek jest inny, tak samo, jak inne są ludzkie organizmy. Dlatego poszukiwanie cudownych leków i wiara w internetowe terapie to spory problem.

Walka z dezinformacją w zakresie zdrowia

Niesprawdzone leki i cudowne, internetowe terapie stały się tematem porozumienia Rzecznika Praw Pacjenta i Głównego Inspektora Farmaceutycznego, którzy zamierzają podjąć wspólne działania, chroniące pacjentów przed fałszywymi lekami i terapiami dostępnymi w sieci. Ich zdaniem bezpieczeństwo lekowe jest jednym z podstawowych praw pacjenta, należy więc o nie szczególnie dbać. O porozumieniu poinformował wiceminister zdrowia Marek Kos, który podkreślał, z jak dużym problemem się mierzymy:

Dobrze wiemy, że w obecnych czasach internet stał się bardzo niebezpiecznym miejscem, gdzie szerzy się dezinformacja i manipulacja. To dotyczy również sfery zdrowia. W internecie pacjenci oprócz podrobionych leków sięgają również po różnego rodzaju terapie, które faktycznie nie leczą, a jedynie nabijają kieszenie szarlatanom, żerującym na niewiedzy, a nierzadko desperacji pacjentów. Podpisane dziś porozumienie o ścisłej współpracy między Rzecznikiem Praw Pacjenta Bartłomiejem Chmielowcem i Głównym Inspektorem Farmaceutycznym Łukaszem Pietrzakiem ma za zadanie uchronić pacjentów przed tego typu oszustwami i oszustami

Internetowe terapie nie tylko nie działają, ale czasem również szkodzą

Zgodnie z danymi WHO, z powodu przyjmowania sfałszowanych leków rocznie na świcie umiera aż milion ludzi. Dane mogą jednak nie być pełne, gdyż nie każdy taki przypadek zapewne zostaje wykryty. Problem jednak jest znaczny i z każdym kolejnym rokiem sytuacja staje się coraz poważniejsza. Wszystko przez pokładanie zbyt dużej wiary w internetowe mądrości i kryzys zaufania do medyków. Jak podkreślił Główny Inspektor Farmaceutyczny Łukasz Pietrzak:

Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że 32 proc. zafałszowanych leków nie zawiera żadnej substancji leczniczej, w przypadku 21 proc. deklarowana substancja lecznicza owszem jest, ale w dawce znacznie wyższej lub niższej, niż wynikałoby z informacji na opakowaniu. Dodatkowo – w 20 procentach – fałszywe leki zawierają zupełnie inne substancje niż deklarowane. Innymi słowy, trzy czwarte tych preparatów stanowi realne zagrożenie dla naszego zdrowia. W samej Afryce 120 tys. dzieci rocznie traci życie po przyjęciu sfałszowanych leków przeciwmalarycznych, w Stanach Zjednoczonych 55 proc. ofiar przedawkowania leków opioidowych korzystało ze sfałszowanych produktów. Natomiast w Polsce, Narodowy Fundusz Zdrowia podaje, że aż 26 tys. osób trafiło w ubiegłym roku do szpitala z powodu zatrucia lekami, koszt ich leczenia przekroczył 90 mln zł.

To zatrważające dane, które pokazują, że cudowne internetowe terapie, czy niezweryfikowane leki nie tylko mogą opóźnić proces zdrowienia (przez zbyt późne poszukiwanie specjalistycznej pomocy), co nawet pacjentom zaszkodzić, a w skrajnych przypadkach doprowadzić do śmierci.