Inwestor kupił teren, na którym znajdował się kiedyś obóz koncentracyjny. Specjalizuje się w „trudnych nieruchomościach”

Nieruchomości Zagranica Dołącz do dyskusji
Inwestor kupił teren, na którym znajdował się kiedyś obóz koncentracyjny. Specjalizuje się w „trudnych nieruchomościach”

Na terenach byłych obozów koncentracyjnych swoją siedzibę często mają muzea lub inne instytucje, których działalność przyczynia się do zachowania w pamięci społeczeństwa tego, co wydarzyło się w danym miejscu. W przypadku byłego obozu koncentracyjnego w pobliżu Halberstadt w Saksonii-Anhalt może być jednak o to, mówiąc delikatnie, ciężko – teren został bowiem sprzedany prywatnemu inwestorowi, zajmującemu się nieruchomościami. To natomiast może wzbudzać obawy, że na terenie byłego obozu powstaną mieszkania. 

Inwestor wybuduje mieszkania na terenie byłego obozu koncentracyjnego?

W obozie koncentracyjnym Langenstein-Zwieberge zginęło w latach 1944-1945 ponad 4,3 tys. osób – w egzekucjach, a także w wyniku wypadków przy ciężkiej pracy (więźniowe budowali system tuneli w okolicach Halberstadt) i chorób. Początkowo teren był wykorzystywany przez Narodową Armię Ludową NRD, a później przez Bundeswehrę; ostatecznie jednak został sprzedany osobie prywatnej. Ta na szczęście zdecydowała się na przekazanie terenu w użytkowanie Centrum Pamięci Langenstein-Zwieberge. Problem polega jednak na tym, że po latach właściciel terenu byłego obozu wpadł w kłopoty finansowe, co z kolei spowodowało, że teren wszedł do masy upadłościowej. Co jednak zaskakujące, tematem nie zainteresowały się władze landu (czy jakiejkolwiek instytucji). Jest to zresztą w zasadzie spore niedopowiedzenie – bo jak informuje bankier.pl za „Der Spiegel”, zarządca masy upadłościowej miał już kilkukrotnie oferować rządowi kraju związkowego Saksonia-Anhalt kupno terenu byłego obozu koncentracyjnego. Sęk w tym, że władze landu miały nie być zainteresowane kupnem – i ze słów eksperta prawnego Andre Loeffera wynika, że żądały one kontynuacji bezpłatnego użytkowania.

Władze landu zaprzeczają słowom syndyka

Ministerstwo kultury landu nie zgadza się jednak ze słowami syndyka, sugerującego, że land w żadnym momencie nie był zainteresowany zakupem terenu, na którym funkcjonował niegdyś obóz koncentracyjny. Jak twierdzą władze landu, brak porozumienia był podyktowany m.in. zbyt wysoką ceną terenu (przekraczającą milion euro) oraz rzekomo „brakiem konkretnych informacji na temat obiektu przeznaczonego na sprzedaż”. O ile argument zbyt wysokiej ceny wydaje się jeszcze jakkolwiek usprawiedliwiony, o tyle zasłanianie się rzekomym brakiem opisu może już wzbudzać mieszane emocje. Warto jednak zaznaczyć, że źle skonstruowana pod względem formalnym oferta zakupu miała uniemożliwić kupno terenu przez władze landu.

Ostatecznie ziemia trafiła do prywatnego inwestora, zajmującego się „problematycznymi nieruchomościami”, co może rodzić obawy, że na terenie byłego obozu powstaną mieszkania lub innego rodzaju inwestycja. Władze landu przekonują jednak, że sposób wykorzystania terenu jest ograniczony ze względu na nakaz ochrony; teoretycznie zatem inwestor nie powinien zagospodarować terenu w sposób komercyjny. Nie zmienia to jednak faktu, że cała sprawa wzbudziła ogromne emocje – i trudno się dziwić.