Wszystko wskazuje na to, że jesienią będą wprowadzane regionalne lockdowny – tak można wywnioskować z wypowiedzi wiceministra zdrowia. Rząd podobno ma zrobić wszystko, by uniknąć wprowadzania ogólnokrajowych obostrzeń.
Jesienią będą wprowadzane regionalne lockdowny – to już niemal pewne
W momencie, gdy zbliżamy się do połowy sierpnia, nadal nie wiadomo, jaki jest scenariusz rządzących na czwartą falę koronawirusa – która, zdaniem ekspertów, może rozpocząć się nawet już pod koniec tego miesiąca. Nie wiadomo również, czy powrót do szkół na zajęcia stacjonarne – a taka jest decyzja rządu na ten moment – faktycznie dojdzie do skutku.
Kolejną kwestią jest wprowadzenie ewentualnych ograniczeń dla niezaszczepionych (np. na wzór francuski) lub – bonusów dla zaszczepionych. Wszystko po to, by zachęcić niezdecydowanych do przyjęcia szczepionki. I to zwłaszcza, że Narodowy Program Szczepień bardzo mocno wyhamował. Punkty szczepień niemal codziennie oferują możliwość zaszczepienia się (wybraną szczepionką) bez konieczności rejestracji – mimo to jednak chętnych brakuje.
Niewiele więcej do tej pory było wiadomo na temat ewentualnych obostrzeń podczas czwartej fali koronawirusa. Minister zdrowia zapowiedział, że ograniczenia mogą pojawić się po przekroczeniu 1000 nowych zakażeń dziennie. Wczoraj – dla porównania – MZ poinformowało o 200 nowych przypadkach zakażeń.
Teraz jednak okazuje się, że rząd chce za wszelką cenę uniknąć ogólnopolskiego lockdownu – i niemal na pewno jesienią będą wprowadzane regionalne lockdowny (o ile oczywiście pogorszy się sytuacja epidemiologiczna). W Telewizji Republika wiceminister zdrowia Waldemar Kraska stwierdził, że całkowity lockdown jesienią byłby „zabójczy dla gospodarki”. Poinformował też, że „jeśli dojdzie do wzrostu zakażeń, to obostrzenia będą wprowadzane regionalnie, tam, gdzie nie będzie dużej liczby zaszczepionych i zachorowań będzie z tego powodu więcej”. Tym samym na ten moment prawdopodobny jest scenariusz, o który pytany był niedawno Główny Inspektor Sanitarny – czyli regionalizacja obostrzeń ze względu na wyszczepialność w gminie, powiecie lub województwie.
Nawet 14-15 tys. zakażeń dziennie
Przy okazji wiceminister poruszył temat prognoz na jesień. Powołał się przy tym na prognozy ekspertów. Wynika z nich, że jeśli tempo szczepień nie przyspieszy (a na to się na razie nie zanosi), to jesienią dzienna liczba nowych zakażeń może dojść do 14-15 tys. dziennie. Z kolei jeśli Polacy masowo ruszyliby na szczepienia, możliwe byłoby nawet nieprzekroczenie zapowiedzianego przez ministra zdrowia limitu 1000 zakażeń dziennie. Nic jednak nie wskazuje na to, by stosunek Polaków do szczepień zmienił się diametralnie w nadchodzących tygodniach.