O całym zdarzeniu informuje na swoim portalu Państwowa Inspekcja Pracy. Jak czytamy w komunikacie:
W toku czynności kontrolnych inspektor ustalił, że w dniu zdarzenia poszkodowany (wiek: 60 lat, zatrudniony w zakładzie 5 dni wcześniej na stanowisku operatora urządzeń) pracował w masarni od rana na stanowisku rozbioru mięsa. Został przywieziony do zakładu razem z innym pracownikiem przez kierowcę zatrudnionego w kontrolowanej firmie. Poszkodowany po przebraniu się w odzież roboczą udał się na stanowisko pracy, a następnie poszedł naostrzyć nóż. Po powrocie do hali rozbioru stanął przy swoim stole roboczym. Po jakimś czasie inny pracownik obecny w hali usłyszał charczenie. Gdy się odwrócił zobaczył leżącego na podłodze poszkodowanego, który cały się trząsł, jak podczas ataku epilepsji. Świadek próbował wyjąć nóż, który poszkodowany trzymał zaciśnięty w dłoni, żeby się nie zranił, a gdy to się udało wybiegł na zewnątrz i kazał kierowcy wezwać pomoc. Lekarz pogotowia stwierdził zgon poszkodowanego, jak się później okazało, w wyniku złamania kości czaszki, powstania krwiaka przymózgowego i stłuczenia mózgu.
Efektem tej strasznej tragedii była kontrola przeprowadzona przez inspektora pracy. Wykazał on, że pracodawca dopuścił się nieprawidłowości przy zatrudnianiu tego pracownika. Mimo tego, że pracodawca wiedział o chorobie pracownika (pracował on już wcześniej w tej masarni, a nawet zdarzały mu się ataki w miejscu pracy), to nie zlecił on badań lekarskich potwierdzających zdatność epileptyka do pracy.
Kara dla pracodawcy za brak badań lekarskich
A to bardzo ważna rzecz, nie tylko dlatego, że wypadałoby, aby pracownik był fizycznie zdolny do wykonywania swoich obowiązków. To, czy pracownik przeszedł odpowiednie badania i legitymuje się zaświadczeniem lekarskim wpływa również na ocenę tego, czy wypadek w miejscu pracy może być zakwalifikowany jako wypadek przy pracy, a tym samym wpływa np. na możliwość uzyskania świadczeń społecznych przez rodzinę poszkodowanego.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Pracodawca ma obowiązek skierowania pracownika przed podjęciem pracy na badania lekarskie. Brak takiego działania może skutkować nałożeniem grzywny, zgodnie z przepisami kodeksu pracy:
Kto, będąc odpowiedzialnym za stan bezpieczeństwa i higieny pracy albo kierując pracownikami lub innymi osobami fizycznymi, nie przestrzega przepisów lub zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, podlega karze grzywny od 1000 zł do 30 000 zł.
W omawianym przypadku - dosyć drastycznym, bo zakończonym śmiercią pracownika - inspektor zdecydował się na ukaranie pracodawcy karą grzywny 1800 zł (słownie: tysiąc osiemset złotych). To z pewnością adekwatna i słusznej wysokości kara, która odpowiada stopniowi przewiny, a do tego potwierdza tezę, że Państwowa Inspekcja Pracy z całą surowością dba o prawa pracowników.
Bo dba, prawda?