Kara za deptanie trawnika jest czymś, co ustawodawca wprost uwzględnił w kodeksie wykroczeń
Co jakiś czas możemy się spotkać z zakazami mogącymi budzić nasze zdziwienie. Jednym z nich są tabliczki z napisem "nie deptać trawy" lokowane w miejscach, które są ogólnodostępne. Niekiedy aż się prosi, by przez taki trawnik skrócić sobie drogę. Irracjonalne zamiłowanie miejskich planistów w Polsce do kątów prostych jest w końcu znane nie od dzisiaj. Co więcej, na taki osiedlowy trawnik niektórzy wyprowadzają psy, by mogły załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Jeszcze inni po prostu lubią się relaksować w takim środowisku.
Nic dziwnego, że nie każdy chce takie zakazy traktować poważnie. Takie osoby popełniają jednak błąd, lekceważąc potrzebę zachowania cudzego trawnika w stanie możliwie nienaruszonym. Jego niszczenie stanowi bowiem wykroczenie. Ściślej mówiąc: istnieje kilka różnych przepisów, które potencjalnie możemy w takiej sytuacji złamać.
Na początek przyjrzyjmy się najbardziej typowej sytuacji. Mowa o art. 144 kodeksu wykroczeń, który umożliwia karanie osób, które niszczą lub uszkadzają roślinność służącą
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Jak widać, kara za deptanie trawnika została wprost wskazana przez ustawodawcę. Warto wspomnieć, że zakaz dotyczy nie tylko trawy, ale także innych roślin. To konkretne wykroczenie popełniamy także w innego rodzaju sytuacjach. Na przykład wówczas, gdy zniszczenia spowoduje zwierzę będące pod naszą opieką. Niszczenie przydrożnych drzew i żywopłotów jest traktowane jeszcze surowiej.
Władowanie się komuś do ogródka jak świnia w pomidory może nas kosztować nawet 3 tysiące złotych
Wykroczenie z art. 144 kodeksu wykroczeń dotyczy roślinności na terenach przeznaczonych do użytku publicznego. Zwykle będzie to własność gminy albo którejś spółdzielni mieszkaniowej. Cechą wspólną tego typu terenów jest najczęściej brak ogrodzenia, które jakoś ograniczałoby wstęp osobom postronnym. Co jednak jeśli wejdziemy na teren osoby całkowicie prywatnej i tam narobimy szkód w roślinności? Możliwości są właściwie dwie. Karę za zniszczenie czyjejś trawy znajdziemy także w art. 156 przytaczanej ustawy.
Z pewnością każdy dostrzeże mały haczyk. Wskazany wyżej przepis obejmuje jedynie grunty rolne lub leśne. Nie ma w tym nic zaskakującego. Często takie tereny rzadko są w całości zagrodzone. Zabronione jest niszczenie nie tylko trawy, ale także zasiewów lub sadzonek. W przypadku typowych ogrodów zastosowanie będzie miał inny przepis: art. 150.
Tutaj żadna kara za deptanie trawnika teoretycznie sprawcy nie grozi. Czym innym są jednak warzywa, rośliny owocowe i posadzone w danym ogrodzie kwiaty. W tym przypadku na uwagę zasługuje stosunkowo wysokie zagrożenie karą. Grzywna może wynieść nawet 1500 zł, do tego dochodzi nawiązka na rzecz pokrzywdzonego o tej samej maksymalnej wysokości.
Wykroczenie stanowi również nieopuszczenie czyjegoś ogrodu na wezwanie, warte d0 500 zł grzywny. Karę dostaniemy także za zaśmiecanie publicznie dostępnych ogrodów, trawników i zieleńców. Wyniesie nie mniej niż 500 zł.