Kary dla pijanych kierowców są coraz wyższe. Trudno się dziwić – jazda na podwójnym gazie nadal jest w Polsce problemem i wciąż zbiera śmiertelne żniwo na drogach. Kontrola alkomatem często ma swój finał w sądzie. Tam jednak osoby, które wsiadły za kółko, nie bacząc na swoją trzeźwość, również nie mogą liczyć na wyrozumiałość.
Nie trzeba dużo, aby odpowiadać za jazdę po pijanemu
W Polsce dopuszczalny poziom alkoholu we krwi wynosi 0,2 promila (czyli 0,1 mg alkoholu na litr wydychanego powietrza). Kierowcy, którzy przekroczą ten limit, muszą liczyć się z problemami. Oczywiście konsekwencje w dużej mierze są zależne od tego, ile przy policyjnej kontroli wydmuchają. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi rozróżnia dwa stany. Pierwszy z nich to stan po użyciu alkoholu (od 0,2 promila do 0,5 promila we krwi). Drugi stan to stan nietrzeźwości (kiedy stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila).
Pierwsza sytuacja, czyli jazda po użyciu alkoholu (widełki 0,2-0,5 promila alkoholu we krwi) to wykroczenie drogowe, opisane w art. 87 kodeksu wykroczeń. Sprawcy w takiej sytuacji podlega karze aresztu albo karze grzywny nie niższej niż 2500 złotych. Co więcej, w takiej sytuacji orzeka się zakaz prowadzenia pojazdów.
W gorszej sytuacji znajdzie się kierowca, który miał większe stężenie alkoholu we krwi. Tutaj kary dla pijanych kierowców są naprawdę surowe. Jazda w stanie nietrzeźwości (czyli powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi) stanowi bowiem przestępstwo opisane w art. 178a kodeksu karnego. W tym przypadku kara jest zdecydowanie wyższa – sprawcy grozi kara pozbawienia wolności do lat 3 (a w niektórych przypadkach nawet do 5), a także zakaz prowadzenia pojazdów na okres przynajmniej 3 lat. I w tej sytuacji nie można liczyć na pobłażliwość sędziego.
Sądy są naprawdę bezlitosne
Sprawy pijanych kierowców goszczą na sądowych wokandach stosunkowo często. To smutne, ponieważ pokazuje, że Polacy wciąż niewiele robią sobie z jazdy na podwójnym gazie, choć w praktyce to proszenie się o śmierć lub kalectwo (lub spowodowanie śmierci albo kalectwa innych osób). Część osób, które w wyniku policyjnej kontroli stoją w obliczu poniesienia konsekwencji za jazdę po pijanemu, liczy na przychylność sądów.
Sądy bowiem mają możliwość warunkowego umorzenia postępowania karnego, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności popełnienia tego czynu nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy każe podejrzewać, że ten nie powróci na drogę przestępstwa. Co ciekawe, sądy pierwszej instancji czasem są dla pijanych kierowców wyrozumiałe i stosują właśnie ten wybieg prawny, patrząc na skruszonego oskarżonego, który jest jedynym żywicielem rodziny, a bez samochodu nie będzie mógł kontynuować swojej pracy.
Nawet jeżeli sąd pierwszej instancji będzie wyrozumiały, to prokuratorska apelacja jest pewna. W Polsce kładzie się już duży nacisk na walkę z pijanymi kierowcami, prokuratura więc dąży do ukarania sprawców za wszelką cenę. A w apelacji sytuacja nie wygląda już tak różowo – bardzo często warunkowe umorzenia postępowania są zamieniane na kary ograniczenia wolności, grzywny i zakazy prowadzenia pojazdów.
Kary dla pijanych kierowców mają odstraszać
Trudno się dziwić, ponieważ kary dla pijanych kierowców pełnią bardzo ważną funkcję społeczną. Gdy sąd wykazuje się pobłażliwością, istnieje spore ryzyko, że informacja o nader łagodnych wyrokach pójdzie w świat i zachęci niejednego do jazdy na podwójnym gazie – bo przecież nic takiego się nie stanie, postępowania warunkowo umorzą, więc kierowca na chwilę pomęczy się bez samochodu, a później wszystko wróci do normy.
Takie sytuacje są niedopuszczalne, sądy (zwłaszcza te drugiej instancji) stoją na stanowisku, że kary dla pijanych kierowców muszą być surowe. Na warunkowe umorzenie postępowania raczej nie ma co liczyć. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy sprawca nieznacznie przekroczył dopuszczalny limit, a z okoliczności zdarzenia wynika, że sytuacja była w jakiś sposób nadzwyczajna. Chociaż nawet naprawdę dobre tłumaczenie, płacząca żona i gromadka dzieci na sali, a także zła sytuacja finansowa w tej sytuacji nie zmiękczą składu orzekającego. Kary dla pijanych kierowców mają odstraszać od jazdy na podwójnym gazie, tak więc nie mogą być pobłażliwe, a każdy wyrok jest swojego rodzaju społecznym przykładem braku tolerancji dla takich zachowań.