Manipulowanie opiniami jest niezgodne z prawem niezależnie od tego, w którą stronę byśmy zakłamywali rzeczywistość
Przykre konsekwencje manipulowania opiniami w internecie najczęściej kojarzymy z preparowaniem tych negatywnych. Zarzucanie konkurentom marnego towaru, kiepskiej jakości usług oraz fatalnej obsługi nigdy nie było tak proste, jak w dobie internetu. Nie oznacza to oczywiście, że nieuczciwych przedsiębiorców uskuteczniających taki proceder nie da się pociągnąć do odpowiedzialności. Stanowi on bowiem naruszenie dóbr osobistych szkalowanego rywala, a często nawet przestępstwo. Pozew za negatywne opinie to właściwie początek problemu, jeśli sprawcę uda się wykryć.
Co jednak w sytuacji, gdy przedsiębiorca decyduje się na kupowanie pozytywnych opinii? Wydawać by się mogło, że nikt w tym przypadku nie ponosi żadnej szkody. Tym samym nie mamy do czynienia z czymś na tyle problematycznym, by zawracać głowę organom państwa. W rzeczywistości jest zupełnie inaczej.
Trzeba pamiętać, że opinie o produktach, usługach i poszczególnych firmach stanowią dla konsumentów absolutnie kluczową informację przy podejmowaniu decyzji o wydaniu swoich pieniędzy. Zwracają uwagę na opinie w serwisach sprzedażowych, na portalu Google, dedykowanych stronach internetowych oraz w mediach społecznościowych. Jeżeli zaczęlibyśmy nimi manipulować, to zaciemniamy rzeczywisty obraz sytuacji. Nie ma przy tym większego znaczenia, czy próbujemy zohydzić klientom inną firmę, czy wybielić własną.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
Jak się łatwo domyślić, kupowanie pozytywnych opinii stanowi czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Eksperci zazwyczaj przywołują w tym kontekście trzy przepisy: art. 3, art. 14 oraz art. 16 wspomnianego aktu prawnego.
Pierwszy z nich zawiera definicję czynu nieuczciwej konkurencji. Jest nim działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, które narusza interesy innego przedsiębiorcy bądź konsumenta albo im zagraża. Ustawodawca nie zdecydował się na zamknięty katalog potencjalnych czynów nieuczciwej konkurencji. Możemy jednak śmiało stwierdzić, że kupowanie fałszywych opinii jest całkowicie sprzeczne z dobrymi obyczajami. Jeżeli zaś chodzi o sprzeczność z prawem, to manipulowanie opiniami konsumentów stawia nas w kolizji z przepisami unijnej dyrektywy Omnibus.
Kupowanie pozytywnych opinii to nie tylko masowe produkowanie "piątek" i "dziesiątek" przez własną farmę botów
Art. 14 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji wskazuje nam na bardzo konkretny przykład niedopuszczalnej praktyki, który idealnie pasuje także do kupowania pozytywnych opinii.
Na uwagę zasługuje także art. 16 ust. 1 pkt 4. W końcu czym jest opłacona spreparowana opinia mająca zachwalać nasze towary albo przedsiębiorstwo, jeśli nie formą reklamy?
Co grozi przedsiębiorcy, który zdecydowałby się na kupowanie pozytywnych opinii? Najpoważniejsza konsekwencja wchodzi w grę wówczas, gdy Prezes UOKiK uzna, że mamy do czynienia z naruszeniem zbiorowych interesów konsumentów. Postępowanie może się zakończyć nałożeniem kary sięgającej nawet 10 proc. obrotu firmy w roku poprzedzającym jej nałożenie. Kara do 2 mln zł może sięgnąć także osoby zarządzające firmą, jeżeli umyślnie doprowadziły do naruszenia.
Warto przy tym wspomnieć, że kupowanie pozytywnych opinii to nie tylko zaprzęgnięcie do pracy własnej farmy botów. Innym przykładem tej praktyki jest aktywne przekupywanie prawdziwych kupujących, by zmienili wystawioną negatywną opinię. Niektórzy przedsiębiorcy oferują takim osobom rabaty, byleby pozbyć się takiej ujmy na firmowym wizerunku. W grę wchodzą także losowania nagród pośród użytkowników, którzy wystawili same "piątki" albo pochwalili firmę w social media.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by zachęcać klientów do wystawienia nam opinii w internecie. Nie możemy jednak nawet próbować ingerować w jej treść. Konsument powinien mieć pełną swobodę wyrażenia swojego zdania o kontaktach z naszą firmą. Oznacza to, że w przypadku wystawienia przez niego negatywnej opinii również powinniśmy przyznać takiej osobie wszelkie benefity, jeśli takowe stosujemy.