Obecnie kurs EUR/PLN wynosi 4,26 zł; dla porównania, 25 lutego było to 4,14 zł. Tym samym unijna waluta powróciła do wartości z początku stycznia.

Bardziej interesujące jest jednak to, co dzieje się w parze EUR/PLN; obecnie euro przekroczyło już poziom 1,18 dolara. Jak podaje comparic.pl, nagłe umocnienie euro wywołało dyskusję wśród decydentów w Europejskim Banku Centralnym. Oficjalne stanowisko pozostaje jednak stonowane; wiceprezes EBC, Luis de Guindos, w rozmowie z Bloomberg TV stwierdził, że obecny poziom kursu nie budzi obaw, choć przyznał, że jego gwałtowny wzrost lub przebicie granicy 1,20 dolara (a z tym mamy obecnie do czynienia) mogłoby być dla banku „dużo bardziej skomplikowane”. EBC z zasady nie celuje w konkretny kurs walutowy, ale bacznie go monitoruje ze względu na jego wpływ na inflację i eksport.

Wewnątrz banku widać jednak zróżnicowane opinie. Martins Kazaks, przedstawiciel Łotwy, zasugerował, że dalsze umocnienie euro może „przechylić szalę na korzyść kolejnego cięcia” stóp procentowych, aby przeciwdziałać negatywnemu wpływowi na inflację. Z kolei prezes Bundesbanku, Joachim Nagel, zachowuje większy spokój, wskazując, że głównym celem EBC powinna pozostać walka z inflacją, a nie kurs walutowy.

Euro wprawdzie nieoczekiwanie się umocniło w ostatnich tygodniach, jednak znacznie większym zaskoczeniem jest to, co dzieje się z amerykańską walutą. Kurs dolara cały czas spada; obecnie jest już na poziomie 3,61 zł. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że indeks amerykańskiej waluty zanotował w pierwszej połowie roku spadek o 10,7 proc., co jest najgorszym wynikiem od ponad pięciu dekad. Co stoi za tą przeceną? Analitycy wskazują na kilka głównych czynników; wśród nich, oprócz polityki Donalda Trumpa, są obawy o kondycję amerykańskiej gospodarki (i ryzyko wyższej inflacji) i cięcia stóp procentowych, których może dokonać Fed - a które mogą być motywowane politycznie.

Mimo kolejnych osłabień dolara, większość ekspertów nie prognozuje dalszego, gwałtownego załamania waluty. Na przykład analitycy Societe Generale zauważają, że wiele negatywnych informacji jest już uwzględnionych w obecnym kursie, a w perspektywie kolejnych miesięcy możliwy jest wzrost krótkiego pokrycia (zamykania pozycji nastawionych na spadek), co powinno co najmniej spowolnić tempo dalszej przeceny dolara. Trudno jednak na ten moment przewidzieć, czy amerykańska waluta faktycznie ustabilizuje się w kolejnych miesiącach.