Sieć Leroy Merlin od początku napaści Rosji na Ukrainę robi wszystko, by ich wizerunek był w jeszcze gorszym stanie, niż rosyjskie czołgi.
Z czego to wynika? Szerzej pisaliśmy o tym w połowie marca tego roku. Kiedy niemal cały cywilizowany świat biznesu postanowił opuścić Rosję, ponieważ stwierdził, że nie będzie handlował ze zwierzętami (no co, taka prawda), francuski właściciel marek takich jak Auchan, Decathlon i Leroy Merlin zdecydował nigdzie się nie ruszać.
Leroy Merlin zachowuje się jak świnie
Jak już kilkukrotnie wskazywaliśmy na Bezprawniku – było to zachowanie co najmniej nieładne. Z kilku powodów. Wyłamywanie się z biznesowego wyjścia z Rosji łamie solidarność Zachodu, który chce ukarać Putina i popierających go obywateli za łamanie fundamentalnych zachodnich wartości. Jest to też jednak nie fair wobec konkurentów, którzy w imię tych wartości wycofali się z tamtego rynku, a teraz Auchan czy Leroy Merlin przejmują jego klientów.
Jakby tego było mało, jest jeszcze historia tego jak Leroy Merlin potraktował swoich pracowników na Ukrainie. Gdy ci walczyli o przeżycie, ktoś w centrali Leroy Merlin stwierdził, że to doskonały moment na odcięcie ich od wewnętrznego systemu i zostawienie samych sobie.
Leroy Merlin ograniczył trochę handel w Rosji
Róbcie sobie co chcecie, wojna może skończyć się choćby jutro, ale ja osobiście nie wyobrażam sobie siebie w jakimkolwiek sklepie Leroy Merlin nawet za 5 lat. No chyba, że ich CEO pewnego dnia wjedzie na koniu do jednego z warszawskich salonów z głową zbrodniarza wojennego Władimira Putina. Wtedy się zastanowię. Jest to jednak mało prawdopodobny scenariusz, bo facet na razie mówi, że muszą chronić Rosjan i ich portfele.
Mam jednak też dobre wieści: PKO BP wyłożył na tacy, że bojkot Auchan działa i być może stąd decyzja w wyniku której Decathlon zamyka sklepy w Rosji.
Leroy Merlin boi się Polaków
Ciekawą informację opublikował na swoim Instagramie satyryczny profil Make Life Harder. I jest ona prawdziwa. Otóż najwyraźniej Polacy wiodą prym w internetowym ruchu oporu przeciwko firmom, które postanowiły trwać przy putinowskiej Rosji. Okazuje się, że Niemcy czy Włosi bez żadnego problemu mogą wejść na francuską wersję sklepu leroymerlin.fr. Ale kiedy próbują to robić Polacy, dostęp jest blokowany. Co ciekawe, podobnych ograniczeń nie stosuje Auchan.
Jeszcze kilkanaście godzin temu była to całkowita i odgórna blokada dla krajów flanki wschodniej NATO. Obecnie do francuskiego Leroy Merlin może i da się już zajrzeć, ale najpierw trzeba potwierdzić, że nie jest się robotem – wypełniając stosowną CAPTCHA. Być może sieć obawiała się odwetu w postaci ataków DDoS obliczonych na przeciążenie serwerów. Takie podejście jest jednak – cóż – niezbyt „unijne”.
Leroy Merlin boi się Polaków i bardzo mnie ta informacja cieszy. Martwi mnie jednocześnie, że ewentualne decyzje biznesowe nie są podejmowane z przyzwoitości względem Ukrainy, ani nawet nie w ramach solidarności państw Unii Europejskiej. Warto przypomnieć, że wielu globalnych przedsiębiorców wycofało się z Rosji całkowicie już w ciągu pierwszych kilkudziesięciu godzin po tym, jak wojna na Ukrainie rozpoczęła się z decyzji Putina.