Mandat z fotoradaru może przyjść, nawet jeżeli jechałeś przepisowo

Moto Dołącz do dyskusji
Mandat z fotoradaru może przyjść, nawet jeżeli jechałeś przepisowo

Mandat z fotoradaru to zmora wielu kierowców. A Inspekcja Transportu Drogowego bywa bezlitosna, więc widząc błysk, można się spodziewać listu polecanego z informacją o stwierdzonym przekroczeniu prędkości. Problemem jednak margines błędu urządzeń pomiarowych. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich.

Za niewielkie przekroczenie też może przyjść mandat z fotoradaru

W Polsce wielu kierowców traktuje ograniczenia prędkości, jako wskaźnik, że można jechać „nieco” szybciej. Przyjęło się, że przekroczenie prędkości o 9 km/h mieści się w swoistym marginesie błędu, można więc przyjąć taką prędkość za bezpieczną (a przynajmniej mandatoodporną). W praktyce wygląda to tak, że w terenie zabudowanym jeździ się ok. 60 km/h, a na ograniczeniu do 70 km/h, te 80 km/h jest jeszcze w porządku.

Kodeks ruchu drogowego jednak jest bezwzględny – również za niewielkie przekroczenie prędkości może nam grozić mandat (a w szczególności mandat z fotoradaru). Taryfikator mandatów za przekroczenie prędkości do 10 km/h przewiduje bowiem 50 złotych i 1 punkt karny. Chociaż kwota wydaje się niewielka, i tak lepiej unikać problemów w tym zakresie.

Mandat z fotoradaru a margines błędu pomiaru

O ile w przypadku kontroli policyjnej w takiej sytuacji często kończy się na pouczeniu, to już Inspekcja Transportu Drogowego (która odpowiada za fotoradary) nie ma w sobie litości, ani wyrozumiałości. Dlatego mandaty przychodzą, nawet jeżeli mówimy o przekroczeniu prędkości 0 2, czy 3 km/h. A to już problem, ponieważ urządzenia pomiarowe mają pewien margines błędu. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który stwierdził, że:

Wprowadzona karalność przekroczenia dopuszczalnej prędkości na drodze od 1 do 10 km/h budzi zastrzeżenia Rzecznika Praw Obywatelskich. Uwzględnienie marginesu błędu pomiarowego urządzeń laserowych powinno oznaczać uznanie, że należałoby racjonalnie sankcjonować przekroczenia dopuszczalnej prędkości w zakresie od 4 do 10 km/h.

To stanowisko jest wynikiem faktu, że do RPO zwróciły się osoby, które otrzymały mandaty nawet za przekroczenie prędkości o 1 km/h. Tymczasem wskaźnik błędu pomiarowego wynosi 3 km/h. Wniosek z tego taki, że kierowca, na którego ITD usiłuje nałożyć mandat z fotoradaru, w rzeczywistości mógł jechać prawidłowo, a zdjęcie jest wynikiem właśnie błędu pomiarowego.

Jedyna szansa to nie przyjmować takiego mandatu

Jeżeli obwiniony (a więc osoba, która dostaje nieprzyjemny list z mało romantycznym zdjęciem kierowcy) przyjmie mandat, co zdarza się bardzo często, zasadniczo przyznaje się do popełnienia tego wykroczenia drogowe i musi zapłacić. Mandatu może jednak nie przyjmować i na margines błędu pomiarów powoływać się przed sądem. A tak być nie powinno – ITD powinna bowiem albo odrzucać takie zdjęcia, albo ustawić czułość fotoradarów na poziomie 54 km/h (tylko wtedy zakładając błąd pomiaru można mieć pewność, że kierowca faktycznie przekroczył prędkość). Jak podkreśla RPO:

Nie można deprecjonować zasadności pociągania do odpowiedzialności za przekroczenie prędkości o np. o 5 lub 10 km/h. Nawet tak niewielkie przekroczenie może spowodować zagrożenie w ruchu drogowym. W przypadku kierujących, którzy starają się zachować dopuszczalną prędkość, nie można zaś zapominać, że także wskaźniki aut są obarczone są podobnym marginesem błędu. Wprowadzona w tabeli taryfikatora karalność przekroczenia de facto „od 1 do 10 km/h” budzi zatem uzasadnione zastrzeżenia.

W związku z tym sugeruje zmianę wprawa, tak aby uwzględnić margines błędu pomiarowego urządzeń laserowych. Taryfikator mandatów powinien sankcjonować przekroczenia dopuszczalnej prędkości w zakresie od 4 do 10 km/h, a nie od 1 do 10 km/h.