Start programu Mój Prąd 6.0 zaplanowano na wrzesień. Jak się okazuje tym razem dofinansowanie nie obejmie instalacji pomp ciepła. To może być spory cios dla producentów tych urządzeń w Polsce, którzy liczyli na rozwój biznesu. Resort klimatu stawia na fotowoltaikę i obowiązkowe magazynowanie energii.
Rekordowe zainteresowanie pieniędzmi na rozwój energetyki prosumenckiej
Ponad 90 tysięcy wniosków i aż 962 miliony złotych przyznanych dotacji – takimi liczbami zakończono piątą edycję programu Mój Prąd. Rok 2023 z pewnością był rekordowy pod względem zainteresowania oferowanym wsparciem. Jednocześnie pokazał on, że żadna technologia nie może się obecnie równać z fotowoltaiką, która stanowiła 98,1% wszystkich złożonych wniosków.
Pomimo tego dotacje na instalacje PV stanowiły tylko 56,1% wydanej z budżetu kwoty. Na drugim miejscu pod względem popularności znalazły się pompy ciepła. Liczba wniosków o środki na ich zakup wyniosła niecałe 16 tysięcy. Łącznie przyznano na ten cel ponad 225 milionów złotych. Na podium w tym zestawieniu umieszczono magazyny energii, które zainteresowały 11,1% wnioskujących.
Liderem wśród województw korzystających z programu było województwo śląskie, skąd wpłynęło 10 392 wnioski. Tylko o 227 dokumentów mniej złożyli mieszkańcy województwa mazowieckiego. Na przeciwległym biegunie znalazło się z kolei lubuskie, gdzie przez cały okres trwania programu odnotowało tylko 1 598 wniosków.
Mój Prąd 6.0 – start niebawem, ale nie wszyscy będą zadowoleni
Nic dziwnego, że spore zainteresowanie minioną edycją programu potęguje pytania odnośnie startu jego szóstej odsłony. Już kilka tygodni temu Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przekazały, że rozpoczęcie naboru zaplanowano na wrzesień 2024 roku. Oba podmioty sygnalizowały również położenie akcentu na powiązanie dotacji na fotowoltaikę z inwestycją w magazyn energii.
Z informacji uzyskanych przez portal Gramwzielone.pl w resorcie kierowanym Paulinę Hennig-Kloskę wynika, że wysokość dotacji wypłacanych w kolejnej edycji programu pozostanie niezmienna. Nowością będzie z kolei wskazane wcześniej udzielanie wsparcia na montaż instalacji PV wraz z magazynem energii od ustalonej daty przyłączenia. Co więcej, w górę ma pójść maksymalna moc instalowanej fotowoltaiki. Do tej pory limit wynosił 10 kW. W Mój Prąd 6.0 prosumenci będą mogli korzystać z urządzeń o mocy nawet 20 kW. Warunkiem będzie jednak zainstalowanie magazynu wyprodukowanej energii lub ciepła.
Najbardziej zaskakującą zmianą ma być jednak usunięcie pomp ciepła z katalogu finansowanej technologii. Wydawało się bowiem, że resort klimatu będzie zmierzał raczej w kierunku ograniczenia wsparcia do urządzeń wpisanych na listę ZUM. Podobnie uczyniono zresztą w programie Czyste powietrze. Jeżeli te informacje się potwierdzą, zadowoleni z pewnością nie będą producenci. Jeszcze kilka tygodni temu na łamach Bizblog.pl Michał Borek, Head of International Markets w Woltair wyrażał nadzieję na wzrosty sprzedaży wywołane uruchomieniem programu, które miały pomóc branży po trudnym okresie.
Koniec z opustami. Chcesz dofinansowanie to przerzuć się na net-biling
Kolejną zmianą w porównaniu z poprzednimi edycjami ma być brak wsparcia dla rozliczeń w formie opustów. Według portalu Gramwzielone.pl warunkiem uzyskania środków na rozwój energetyki prosumenckiej będzie rozliczenie w systemie net-bilingu. Obejmuje on wszystkich prosumentów zgłaszających przyłączenie po 31 marca 2022 roku. Starsi użytkownicy, którzy zadeklarują chęć rozliczenia instalacji zamontowanych od 01 stycznia 2021 roku, będą musieli przejść na mniej korzystny dla nich system.