Czy ochrona prawa własności intelektualnej jest ważniejsza niż ochrona rodziny i małżeństwa? Na pytanie co zrobić, gdy naruszenie praw autorskich zostało dokonane przez dziecko postanowił odpowiedzieć niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z 30 marca.
Jest to bardzo ważne orzeczenie w sporze między przemysłem rozrywkowym a konsumentami, który dotyczy nielegalnego pobierania muzyki, filmów i gier. Zgodnie z tym, co ustalił sąd, szala zwycięstwa przechyla się raczej na korzyść twórców.
Wyrok zapadł w sprawie małżeństwa mieszkającego wraz z trójką dzieci w Monachium. Z ich domowego komputera ktoś nielegalnie ściągnął album Rihanny – „Loud”. Problem pojawił się, kiedy nie można było w żaden sposób ustalić, kto dopuścił się naruszenia prawa. Rodzice nie chcieli przyznać, które z ich dzieci było „piratem”. Jako podstawę odmowy podali zasadę, zgodnie z którą członkowie rodziny nie mogą być zmuszeni do zeznawania przeciwko sobie.
Rodzice powinni wydać swoje dziecko
Sąd nie przyjął takiej argumentacji. Z drugiej strony jednak, jak przyznał prokurator zajmujący się sprawą, mimo że rodzice powinni poinformować, kto jest winowajcą, nie sposób jest zmusić ich do wyjawienia prawdy.
BSA w kraju bez kultury donosu namawia do zgłaszania piracących firm. Daje nawet 10 000 euro nagrody
W Niemczech kary za piractwo są dość znaczne. W przypadku pobrania utworów muzycznych delikwent musi zapłacić 200 euro, a w przypadku filmów grzywna wynieść może nawet 700 euro. W tym przypadku, biorąc pod uwagę, że nikt nie chciał przyznać się do winy, ani też nikt nie zdradził, kto jest winowajcą, odpowiedzialność spadła na osobę, której nazwisko widniało na umowie telekomunikacyjnej. Dzieci, mimo że były pełnoletnie, czyli mogły ponieść konsekwencje za swoje czyny, uniknęły kary. Grzywnę w wysokości 3500 euro uiścili rodzice.
Naruszenie praw autorskich przez dziecko
W rezultacie, choć rodzicom zdecydowanie zaleca się wyjawienie prawdy, pozostawia się im też alternatywę w postaci wzięcia odpowiedzialności na siebie, co miało miejsce w opisanej sprawie. Pytanie tylko, odkładając na bok kwestie prawne, czy jest to wychowawczo dobre rozwiązanie.
Po dramatycznym doświadczeniu, jakim mogła być sama wizyta w sądzie, tacy młodzi ludzie być może postanowią następnym razem uznać artystyczny dorobek twórców poprzez uiszczenie stosownych opłat. Jednak rezultat może być też zupełnie inny, a w najgorszym przypadku może skończyć się tak, że rodzice dla świętego spokoju zapłacą grzywnę, a niczym nienauczone potomstwo będzie dalej, przy akompaniamencie orkiestry klikających myszek i stukających klawiszy, obserwowało pasek postępu pobierania na torrentach.