Nauka strzelania w szkołach? Taki jest plan Ministerstwa Obrony Narodowej. Ma być to alternatywa dla klasycznego, dobrze znanego w Polsce, masowego poboru.
Wojna w Ukrainie sprawa, że polski rząd przyspiesza ze swoimi pomysłami na obronność. Ustawa o obronie ojczyzny to jedno. Jak opisuje „Dziennik Gazeta Prawna”, szykuje się też masowe uczenie młodzieży umiejętności strzeleckich.
Wiadomo, że od września powróci lekcja, która była niegdyś znana jako P.O. – czyli przysposobienie obronne. Każdy uczeń szkoły średniej ma przejść kurs z obsługi broni. Natomiast pełnoletni uczniowie będą się uczyć strzelać z „broni bojowej”. Tak przynajmniej zapowiada wiceminister obrony Marcin Ociepa.
Nauka strzelania w szkołach? No dobrze, a co ze strzelnicami?
Na razie jednak nie ma mowy o przywróceniu poboru. Ten został zniesiony już 13 lat temu, gdy wydawało się, że klasyczna wojna to już pieśń przeszłości. Na razie nie ma też planów szerokich, ale krótkich szkoleń wojskowych, które mogłyby trwać np. kilka tygodni.
Szkolne kursy strzelania mogłyby być więc ciekawą alternatywą dla młodych. Bo pobór w Polsce dobrze się nie kojarzy.
Jednak aby skutecznie uczyć strzelania, cóż, potrzeba wielu strzelnic. Już lata temu rząd PiS zapowiadał, że nowoczesna strzelnica powstanie w każdym polskim powiecie. Na razie powstało ich kilkadziesiąt, i są to zwykle strzelnice dość skromne.
W kontekście tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, pomysł nauki strzelania wydaje się ciekawy. Jednak diabeł, jak zwykle tkwi, w szczegółach. Może uczniowie mogliby uczyć się na strzelnicach policyjnych czy wojskowych? To być może też jest jakiś pomysł, który jednak jednocześnie rodzi pewne zagrożenia. Niemniej – chętnie byśmy się dowiedzieli o tym, jak to wszystko ma wyglądać w praktyce.
W tle jawi się jednak już inna dyskusja, która pewnie wywoła gigantyczne kontrowersje – debata o dostępie do broni. Pod względem liczny sztuk broni na mieszkańca jesteśmy na 166. miejscu na świecie (to absolutna końcówka stawki, jeśli chodzi o Europę). Uzyskanie pozwolenia na broń wcale łatwe u nas nie jest. Co ciekawe, równie kiepsko jest w innym kraju frontowym, czyli w Rumunii.
Czy uczenie licealistów strzelania ma w ogóle sens, jeśli jesteśmy tak bardzo „rozbrojeni”? Cóż, czeka nas ciekawa debata.