Wczoraj Polaków zmroziła informacja, że za jazdę bez świateł mijania czy nieusunięcie śniegu można będzie dostać nawet 30 tys. zł grzywny. Takie kary ma przewidywać nowelizacja prawa o ruchu drogowym i innych ustaw. Ministerstwo Infrastruktury zdementowało jednak te informacje. Zapewnia, że nie będzie 30 tys. zł grzywny za błahostkę. Co nie zmienia faktu, że czekająca nas podwyżka mandatów i grzywien jest szokująca.
Nie będzie 30 tys. zł grzywny za błahostkę
Polskie drogi należą do najniebezpieczniejszych w UE. Zmiany w prawie o ruchu drogowym powinny zwiększyć bezpieczeństwo. Mają w tym pomóc bardzo wysokie kary. Ministerstwo Infrastruktury zaprzecza jednak, że przewiduje podwyższenie do 30 tys. zł kar za drobne przewinienia. Chodzi o opisywaną w mediach „jazdę bez świateł mijania, tamowanie ruchu, niezachowanie ostrożności na drodze wewnętrznej czy nieusuwanie zasp śnieżnych”. Jak wyjaśnia MI,
Projekt przewiduje zmianę w Kodeksie wykroczeń, zakładającą w przypadku wykroczeń drogowych podwyższenie maksymalnej wysokości grzywny z 5 tys. zł do 30 tys. zł. Co ważne, wysokość grzywny, którą nałożyć można w postępowaniu mandatowym, ma wynieść do 5 tys. zł. W przypadku zbiegu wykroczeń – do 6 tys. zł. Zatem maksymalna wysokość grzywny może zostać orzeczona jedynie przez sąd. Za najbardziej drastyczne wykroczenia, które wpływają na ryzyko utraty życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego.
Grzywna 30 tys. złotych za poważne wykroczenie
Z tłumaczenia resortu wynika, że groźba nałożenia przez sąd 30 tys. zł grzywny ma wyeliminować takie zachowania kierowców, które powodują najtragiczniejsze wypadki. Chodzi, między innymi, o znaczące przekraczanie dopuszczalnej prędkości, wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu pieszych (np. wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, nieustąpienie przechodzącemu przez pasy pierwszeństwa) czy omijanie opuszczonych zapór na przejeździe kolejowym.
Znowelizowane przepisy prawa o ruchu drogowym i innych ustaw mogą zacząć obowiązywać od 1 grudnia tego roku. W porównaniu do aktualnych stawek mandatów i grzywien, nowe są radykalnie wyższe. Na przykład przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 30 km/h będzie karane mandatem w minimalnej wysokości 1,5 tys. zł. Jeśli w ciągu 2 lat kierowca ponownie popełni to wykroczenie zapłaci nie mniej niż 3 tys. zł. Do tego dojdą jeszcze punkty karne. Wreszcie dostęp do informacji o zachowaniu kierowcy na drodze będą mieli ubezpieczyciele. Składka OC, a pewnie i AC dla ryzykownie zachowującego się kierowcy będzie wyższa.