Świeżaki, a potem Słodziaki, były wielkim hitem Biedronki. Tak wielkim, że dostrzegły go największe sieci handlowe. Na przykład Lidl. Sieć w Niemczech chyba zapatrzyła się na polskie zabawki, bo sama wypuściła swoją… „Świeżą bandę”. Co ciekawe, niemieckie Świeżaki to nie tylko owocowe czy warzywne pluszaki. Jest też… biedronka. Czyżby Lidl się śmiał w ten sposób ze swojej polsko-portugalskiej konkurencji?
Kupuj produkty, zbieraj punkty, wymieniaj je na pluszaki. Aha, i za kupowanie owoców i warzyw masz bonusy. To nie tylko podsumowanie akcji Biedronki ze Świeżakami. To również akcja niemieckiego Lidla pod nazwą „Die Frische Bande” (czyli „Świeża Banda”).
Nawet imiona niemieckich świeżaków mogą nam się z czymś kojarzyć. Jest na przykład Ella Erdbeere (truskawka Ella) czy Alfred Apfel (jabłko Alfred).
Jednym słowem – wypisz wymaluj promocja z naszej Biedronki. Jest jednak jedna różnica. W niemieckim Lidlu dzieci mogą zbierać na jeszcze jednego pluszaka. Na…. Maxa Marienkäfera, czyli na… Maxa Biedronkę. Tak, biedronkę! Nie jest ona ani owocem, ani warzywem. Nie kojarzy się też bezpośrednio z jedzeniem jak pszczółka (też dostępna jako pluszak w Lidlu). Ciekawe więc co w tym zestawieniu robi Max? Może to trolling ze strony Niemców, a może jakiś specyficzny hołd Niemców wobec polsko-portugalskiej sieci?
Cóż, nie dowiemy się tego, co siedzi w głowach niemieckich marketingowców Lidla. Ale możemy zapytać, czy takie inspirowanie się cudzymi pomysłami to właśnie inspirowanie się, czy może już kopiowanie?
Niemieckie Świeżaki. Lidl inspiruje się dość często
Nie jest tak, że Lidl po raz pierwszy czymś się „zainspirował”. Złośliwi twierdzą wręcz, że niemiecka sieć ciągle kogoś kopiuje i najwyraźniej zbyt często nie ma własnych pomysłów.
Co na ten temat mówią jednak przepisy? Cóż, granica pomiędzy inspirowaniem się a kopiowaniem zawsze jest cienka.
Polska ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji mówi jasno, że kopiowanie cudzych produktów jest sprzeczne z przepisami, gdy narusza dobre obyczaje i interes konkurencyjnych przedsiębiorców oraz konsumentów.
W myśl polskiego prawa jednak za kopiowanie uznaje się sytuację, gdy za pomocą technicznych środków reprodukcji jest kopiowana zewnętrzna postać produktu.
Natomiast nie stanowi czynu nieuczciwej konkurencji naśladowanie cech funkcjonalnych produktu, w szczególności budowy, konstrukcji i formy zapewniającej jego użyteczność – zaznacza ustawa.
Jeśli więc firma Jeronimo Martins Polska zechciałaby rozpocząć sądową batalię z Lidlem, to pewnie zbyt wiele by nie ugrała. Bo niemieckim Świeżakom jednak zdecydowanie bliżej do naśladownictwa niż do kopiowania.
Zresztą, Lidl „inspiruje” się pomysłami innych firm od dawna – i na razie nigdy w spektakularny sposób w sądzie nie poległ. Biedronce pozostaje więc gorzka satysfakcja z tego, że Niemcy ją kopiują. Ciekawe jest jednak to, czy Polacy (bądź Portugalczycy) odpowiedzą jakoś na niemiecki trolling? Jeśli chodzi o kreatywność, to Biedronka wyraźnie króluje nad Lidlem – więc to starcie może być naprawdę ciekawe.