Wojciech Jasiński już nie jest prezesem PKN Orlen. Tego zaufanego człowieka Jarosława Kaczyńskiego zastąpił szerzej nieznany Daniel Obajtek. Jego historia to wręcz przykład „Polish dream”, bo nowy prezes Orlenu Daniel Obajtek był do niedawna skromnym wójtem gminy Pcim.
Daniel Obajtek – nowy prezes Orlenu
Polska polityka potrafi zaskakiwać. Nikt się nie spodziewał, że Rada Nadzorcza PKN Orlen odwoła Wojciecha Jasińskiego ze stanowiska szefa jednego z największych koncernów w kraju. Jasiński za czasów pierwszego rządu PiS był ministrem skarbu. Przede wszystkim jednak należał do tak zwanego „Zakonu PC”, czyli ekipy najwierniejszych druhów prezesa PiS, którzy byli z nim nawet, gdy Jarosław Kaczyński był na politycznym dnie. Czy odwołanie go z jednego z najlepszych stanowisk w kraju oznacza, że czymś podpadł prezesowi? A może jest szykowana dla niego jakaś inna intratna posada? Na razie możemy tylko gdybać. Wiadomo, że wraz z prezesem odchodzi również wiceprezes Mirosław Kochalski oraz członek zarządu Maria Sosnowska. Nie to jednak kto odchodzi jest najciekawsze. Znacznie bardziej fascynuje to, kto teraz zasiądzie na wygodnym (choć gorącym) fotelu prezesa PKN Orlen.
Nowy prezes Orlenu – czy to dobra zmiana?
Daniel Obajtek jest raczej postacią anonimową dla większości Polaków, nawet dla tych interesujących się polityką. Przez ostatni rok był on prezesem państwowej Energi, wcześniej pracował w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Bogate CV, co tu dużo mówić. Trudno jednak nie zauważyć, że kariera Obajtka nabrała tempa dopiero po 2015 roku, kiedy to PiS wygrało wybory parlamentarne. Wcześniej świeżo upieczony prezes Orlenu musiał się zadowalać znacznie skromniejszymi stanowiskami – przez 9 lat przed wyborami był wójtem gminy Pcim. Budził zresztą spore kontrowersje na tym stanowisku. Prokuratura zarzucała mu korupcję, choć sąd nie dał nigdy wiary tym oskarżeniom.
Jednak ta zmiana nie jest jedyną, która dokonała się właśnie w Orlenie. Członkiem zarządu został też Józef Węgrecki. Kim jest Węgrecki? Dobre pytanie. Orlen nawet nie ma jego życiorysu i nie umieścił go w komunikacie o zmianach w zarządzie. Może to się wydawać dziwne – w końcu aby dostać się na kierownicze (a nawet i te nie kierownicze) stanowisko, zwykle trzeba wysłać CV. Cóż, może Orlen tego nie potrzebuje, a może życiorys nowego członka zarządu po prostu się gdzieś zgubił. Orlen to duża korporacja, w sumie mogło się to zdarzyć.
Ale wyjaśnienie może być też inne – tej zmiany nikt się po prostu nie spodziewał. Jasiński był uważany za mocnego gracza w PiS i raczej nic nie zapowiadało takiej rewolucji.
A co do Obajtka – warto dać mu szansę. Choć doświadczenia na najwyższych stanowiska zbyt długiego nie ma, to za jego prezesury w Enerdze akcje spółki podrożały na giełdzie przez rok o ponad 22 procent.