To właśnie ta klarowność sprawiała, że w wielu rankingach sieć zyskiwała reputację jednego z najlepszych i najbardziej zaufanych sprzedawców elektroniki.
Od 15 września 2025 r. zacznie się jednak nowy rozdział. Sklep internetowy przekształca się w platformę zakupową, na której obok własnej oferty pojawią się produkty od zewnętrznych sprzedawców. Regulamin mówi wprost: Media Expert staje się pośrednikiem między klientem a innymi firmami. To krok w stronę modelu znanego z Allegro, Morele czy Empiku. I niestety - w mojej ocenie, przynajmniej z punktu widzenia klienta, to krok w złą stronę.
Kolejny sklep chce być Amazonem. To duży problem dla naszych nawyków
Dlaczego to źle? Bo zmienia się fundamentalny element doświadczenia zakupowego. Do tej pory, jeśli coś było nie tak - nie działała pralka, opóźniła się dostawa, produkt nie zgadzał się z opisem -odpowiedzialność spadała na Media Expert. Klient wiedział, do kogo ma się zwrócić. T
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Teraz każdy zakup będzie wymagał dodatkowego śledztwa: czy kupuję od samego Media Expert, czy od partnera, o którym pierwszy raz słyszę? A jeśli to ta druga opcja - jakie mam prawa, ile będę czekać na zwrot pieniędzy, gdzie właściwie reklamować produkt? Poczytajcie sobie w internecie dyskusje o promocjach w podobnie działających marketplace'ach. Pozwólcie, że zarysuję pewien schemat "A na Empiku 200 zł taniej", "Ale to nie Empik sprzedaje, tylko januszex co ma zero opinii". I takich rozmów w polskim internecie przez ostatnie lata odbyło się... no nie wiem ile, zgadujcie, można się pomylić o milion.
W teorii platforma zapewnia „pełną ochronę kupujących” i współpracę tylko ze „zweryfikowanymi partnerami”. Ale praktyka pokazuje, że takie zapewnienia nie eliminują problemów. Wystarczy spojrzeć na Empik. Kiedyś marka kojarzona z prestiżem i pewnością, dziś sklep, w którym zauważalną część oferty stanowią oferty firm-krzaków. Klient często dopiero po kliknięciu w koszyk orientuje się, że kupuje od anonimowego sprzedawcy z drugiego końca Polski, a nie od Empiku. Efekt? Zaufanie do całej marki leci na łeb na szyję.
Model marketplace ma oczywiście swoje zalety
Szerszy wybór, nowe kategorie produktów, konkurencję cenową. Ale to rozwiązanie dla Allegro, które od początku budowało się jako platforma dla różnych sprzedawców. Media Expert przez lata zyskiwał lojalność klientów czymś zupełnie innym - właśnie tym, że nie trzeba było sprawdzać, kto stoi za transakcją. To przewaga, którą teraz marka oddaje walkowerem.
Klient kupujący w Media Expert laptopa czy telewizor nie chce przecież większego wyboru sprzedawców, tylko właśnie pewności, że kupuje u zaufanego partnera, który nie zniknie wraz z przelewem. Dziś Media Expert ma reputację solidnego sklepu. Jutro, po otwarciu bram dla partnerów, każdy zakup stanie się loterią.
Czytaj też: Coś niepokojącego dzieje się z AB Foto – zalecamy ostrożność przy zakupach
Czy Media Expert liczy, że uda mu się powtórzyć scenariusz Allegro i zarabiać na prowizjach od setek mniejszych sprzedawców? Być może. Ale jest ogromne ryzyko, że zyska w ten sposób nieco większy katalog produktów kosztem tego, co dziś stanowi o jego sile - zaufania. A odzyskać zaufanie stracone na wątpliwych transakcjach to proces długotrwały i trudny.
Dla klientów oznacza to jedno: zakupy w Media Expert przestaną być proste. Zamiast iść na stronę i wiedzieć, że za wszystko odpowiada jeden sprzedawca, trzeba będzie czytać regulaminy, sprawdzać sprzedawców i dochodzić praw w zależności od tego, z kim faktycznie zawarło się umowę.
Media Expert robi więc to, co w krótkim terminie może zwiększyć zyski, ale w długim - osłabi markę. A szkoda, bo właśnie dzięki spójności i odpowiedzialności udało mu się zdobyć zaufanie milionów klientów. I to zaufanie teraz zostaje wystawione na ciężką próbę.