Samochody, z racji swojej konstrukcji, a także metod ich „przechowywania”, rdzewieją. Polski klimat sprzyja temu procesowi, toteż wystąpienie rdzy na pojeździe, jest bardzo często odbierane jako coś, co w końcu nastąpić musi. Pewna Rosjanka stwierdziła jednak, że coś jest nie w porządku i otrzymała… odszkodowanie za rdzę — i bardzo dobrze.
Odszkodowanie za rdzę
Jak donosi portal Leftlane, pewna mieszkanka miasta Орёл (Orzeł), leżącego w zachodniej części Rosji, kupiła sobie w autoryzowanym punkcie sprzedaży Kię Rio. Eksploatacja pojazdu przebiegała pomyślnie i bezproblemowo, kiedy to po dwóch latach od zakupu, na pojeździe pojawiła się rdza.
Korozja pojawiła się na słupkach, dachu, a także klapie bagażnika. Właścicielka pojazdu stwierdziła, że skorzysta z dobrodziejstwa udzielonej jej przy zakupie 5-letniej gwarancji i spowoduje usunięcie problemu. Ze skorzystaniem z gwarancji nie było problemu, a autoryzowany serwis, sprzężony z punktem zakupu pojazdu, na podstawie gwarancji usunął korozję, równocześnie dokonując poprawek lakierniczych.
Niestety, niecały rok po dokonaniu wspomnianej naprawy, na pojeździe znowu zaczęła pojawiać się korozja. Niewzruszona właścicielka Kii postanowiła ponownie skorzystać z naprawy gwarancyjnej.
Korodowanie pojazdu a naprawy gwarancyjne
I tym razem serwis nie miał problemu, aby dokonać naprawy i zakonserwować newralgiczne obszary lakieru. Niestety, jak się domyślacie, po niecałym roku korozja znów zaczęła dawać o sobie znać. Właścicielka stwierdziła, w myśl zasady „do trzech razy sztuka”, że trzeci raz rdza na pewno nie pojawi się. Znowu, pojazd został oddany do naprawy w celu przeprowadzenia naprawy gwarancyjnej, serwis swoje zrobił, a po roku… korozja znowu pokryła karoserię pojazdu.
Tego było już za wiele. Czarę goryczy przelał fakt, że salon, z którego zakupiono pojazd i za pośrednictwem którego dokonywano napraw, nie zgodził się na zwrot kosztów, które — pomimo faktu, iż same naprawy były gwarancyjne — kobieta poniosła. Sprawa trafiła przed lokalny sąd. Właścicielka Kii domagała się tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia łącznie 2,6 mln rubli (około 150 tys. złotych).
W trakcie procesu wyszło na jaw, że rosyjskie fabryki, produkujące pojazdy marki Kia, nie do końca odpowiednio przygotowywały elementy nadwozia do lakierowania. Oznaczało to tym samym, że każda kolejna naprawa i tak skończyłaby się pojawieniem się korozji. Ostatecznie sąd przyznał rację właścicielce pojazdu. Przyznano jej odszkodowanie za rdzę, jednakże w wysokości jedynie 1,5 miliona rubli (ponad 80 tys. zł). Od orzeczenia odwołała się zarówno powódka, jak i strona pozwana, ale sąd wyższej instancji utrzymał wyrok w mocy.
Odszkodowanie za rdzę w Polsce
Możliwość usunięcia rdzy z pojazdu w wyżej wymienionym wypadku opierała się najprawdopodobniej na tym, że Kia udziela klientom tzw. gwarancji perforacyjnej. Oczywiście każdy producent w zasadzie „po swojemu” określa zakres gwarancji, a i sam proces rdzewienia może mieć różne definicje.
Oczywiście niezależnie od zapisów w warunkach udzielonej gwarancji, polski klient ma możliwość skorzystania z reklamacji na zasadzie rękojmi. Rzecz jasna tylko, jeżeli kupujący wykaże wadę produktu, która istniała w momencie jego zakupu i nie powstała z jego winy. Nieodpowiednie przygotowanie elementów do lakierowania na etapie produkcji jest niewątpliwie taką wadą.