Z polskimi pracodawcami bywa różnie. Część już mentalnie dogoniła Zachód, a pracownicy których zatrudniają nie mają na co narzekać. Czasem jednak, jeśli przegląda się portale z ogłoszeniami o pracę, można złapać się za głowę. Zwłaszcza, jeśli zobaczy się, że ktoś oferuje pełen etat nie gwarantując nawet pensji minimalnej.
Ogłoszenia o pracę to niekiedy drwina z pracownika
Sposób formułowania ogłoszeń o pracę pozostawia często wiele do życzenia. Pierwszy błąd? Puste frazesy, które nie mówią kompletnie nic. Słynne już „atrakcyjne wynagrodzenie”, „świetna atmosfera w pracy” czy „możliwość podejmowania nowych wyzwań” to tylko niektóre z nich. Co więcej, również obowiązki nowego pracownika rzadko są opisany w jasny sposób, tak, by osoba aplikująca miała świadomość na co się właściwie godzi. Drugi najczęstszy grzech rekrutera to niezamieszczenie przewidywanej wysokości wynagrodzenia czy choćby widełek płacowych. Jawność wynagrodzenia to na tym etapie często mrzonka.
Czasami jest jednak jeszcze gorzej i pracodawca (lub rekruter) próbuje zachęcić kogokolwiek do wysyłania CV oferując pensję za pełen etat…poniżej pensji minimalnej.
Pełen etat: wynagrodzenie – poniżej płacy minimalnej
Niestety, takie ogłoszenia o pracę naprawdę można znaleźć na niektórych portalach. Całkiem niedawno jedna ze stron opublikowała ofertę pracy z branży kreatywnej, która szybko wywołała oburzenie. Pracodawca poszukiwał osoby na stanowisko juniorskie – na pełen etat. Nawet umieścił w ogłoszeniu widełki płacowe. Tyle, że proponowane wynagrodzenie rozpoczynało się od…2200 zł brutto. A w tym momencie to mniej niż ustawowa płaca minimalna.
Czy można coś zrobić z takim ogłoszeniem, które przecież sugeruje, że pracodawca rozważa wypłacanie mniejszego wynagrodzenia niż powinien? Teoretycznie można to zgłosić do Państwowej Inspekcji Pracy, jednak takiemu zgłoszeniu raczej nie można wróżyć sukcesu. Dlaczego? PIP sprawdza, czy pracodawca wypłacił pracownikowi łączne wynagrodzenie w wysokości co najmniej płacy minimalnej. Po pierwsze – dotyczy to już zatem osób zatrudnionych. Ponadto PIP sprawdza efekt, a nie zapowiedzi. I na koniec – liczy się łączne wynagrodzenie. A z tego wynika, że pracodawca może wprawdzie zapłacić pracownikowi podstawę mniejszą niż wynagrodzenie minimalne, ale np. nadrobić to pensją czy dodatkiem. Jeśli całe wypłacone wynagrodzenie to minimum 2250 zł brutto, to pracodawca nie ma powodów do obaw. Tym samym na etapie ogłoszenia o pracę trudno zrobić cokolwiek. Można jedynie ignorować i liczyć na to, że pracodawca sam dojdzie do wniosku, że obrana przez niego strategia nie przyniosła mu żadnych korzyści.