Rasizm to jedna z najgorszych rzeczy na świecie. Ale nadgorliwość jest niewiele lepsza. Przekonała się o tym bardzo znana parę lat temu piosenkarka Katy Perry. Zaprojektowała ona buty – jedna wersja była biała, ale druga czarna. Wystarczyło to, by wystosować oskarżenie o rasizm. I buty Perry są wycofywane z rynku.
Wypuść do sprzedaży czarne buty i… oskarżenie o rasizm gotowe. Brzmi absurdalnie? To autentyczna sytuacja, która spotkała właśnie wielką gwiazdę pierwszej dekady XXI wieku, czyli Katy Perry.
Buty marki Katy Perry Collections wyglądały właśnie tak;
I zostały właśnie wycofane z kilku międzynarodowych sieci, w tym z punktów amerykańskiego giganta Walmart.
Musimy być pełni szacunku i wrażliwi, stąd decyzja o wycofaniu tych produktów z naszej sieci – powiedział rzecznik Walmarta.
Katy Perry może się pocieszyć, że nie tylko ona została w taki sposób oskarżona o rasizm. Wcześniej w podobnych okolicznościach swoje ubrania czy akcesoria wycofywały takie firmy jak Gucci, Prada czy Moncler. Dla niezorientowanych w świecie mody – to naprawdę gigantyczne firmy, które wytyczają trendy w tej branży.
W Polsce, z różnych względów (przede wszystkim historycznych), nie do końca to wszystko rozumiemy. Niby czemu zakładanie czarnych butów miałoby świadczyć o tym, że jesteśmy rasistami? A zwłaszcza jeśli poza czarnymi, mamy do wyboru buty też… białe?
Jednak i Polacy potrafią budzić takie kontrowersje. Nie tak dawno temu Amerykanie byli na przykład oburzeni na polski show, w którym nasi biali artyści udawali czarnoskórych raperów.
Oskarżenie o rasizm. Dziś naprawdę niewiele do tego trzeba…
Skąd się to wszystko bierze? Czemu tak łatwo przychodzą na Zachodzie oskarżenia o rasizm? Przecież nazywanie Perry rasistką jest absurdalne – wystarczy spojrzeć w Wikipedię, by zobaczyć, że najchętniej tworzy muzykę z czarnoskórymi artystami. Nagrywała przecież utwory ze Snoop Doggiem, Kanye Westem, Juicy J’em, Big Seanem, Nicky Minaj… Sporo ma czarnoskórych znajomych jak na „rasistkę”.
Na pewno w USA jest to temat bardzo wrażliwy. W końcu nie tak dawno Afroamerykanie nie mogli jeździć tymi samymi autobusami co biali, ba, nie mogli nawet korzystać z tych samych toalet publicznych. I dziś zresztą Ameryka nie jest wolna od tego problemu. O rasizm są oskarżani amerykańscy policjanci, sędziowie, agenci służb imigracyjnych, a nawet sam prezydent.
A polityka współczesnych firm zakłada zasadę „żadnych kontrowersji”. Widocznie więc sieci handlowe wolą od razu szybko wycofywać towary niż się tłumaczyć i narażać na oskarżenia. Jakoś to zrozumieć można, w końcu biznes lubi ciszę. Ale z drugiej strony żyjemy w świecie, w którym nawet czarne buty mogą budzić kontrowersje. A to już trochę i śmieszne, i straszne.