Oszuści wysyłają smsy o pomocy uchodźcom. W treści dziękują za deklarację pomocy i uprzejmie informują o tym, że kilkuosobowa rodzina przyjedzie nazajutrz pod wskazany adres. Czy to jest głupi żart, czy też kolejny aspekt wojny hybrydowej?
Oszuści wysyłają SMSy o pomocy uchodźcom
Miasto Gdynia informuje na swojej oficjalnej stronie internetowej o tym, że oszuści wysyłają SMS-y o pomocy uchodźcom. Oszuści podszywają się pod Urząd Miasta Gdyni, a więc problem ma najpewniej charakter lokalny. Treść wiadomości przedstawia się następująco:
Urząd Miasta Gdyni pragnie bardzo Państwu podziękować za chęć przygarnięcia pod swój dach rodziny z Ukrainy. Rodzina jest 5- osobowa. Kobieta z czwórką dzieci. W dniu jutrzejszym do godz. 12 zostaną przywiezieni do Państwa pod wskazany adres. W razie jakichkolwiek pytań, służymy pomocą. Urząd Miasta Gdynia. Zlecenie nr 2346
Urząd Miasta Gdyni, jak wskazuje, nie wysyła takich wiadomości mieszkańcom, a powyższa wiadomość jest prawdopodobnie próbą oszustwa.
Władze miejskie apelują także o to, by nie odpisywać na tego rodzaju wiadomości, nie oddzwaniać na numer nadawcy, a także nie wchodzić w linki, które ewentualnie się pojawią w kolejnych wiadomościach.
Gdynia oczywiście ma system informowania SMSami – Gdyńskie Centrum Kontaktu – ale służy on do przypominania o wcześniejszych wizytach, czy też o terminie wywozu odpadów. Co więcej, aby dostać wiadomość SMS, trzeba wcześniej wyrazić na to zgodę.
Próba oszustwa?
Znając mniej-więcej schemat internetowych „żartów”, jestem w stanie uwierzyć, że wiadomość nie wynika z chęci (potencjalnego) dokonania oszustwa, a właśnie wyjątkowo niesmacznego dowcipu. Może to mieć jedynie na celu wywołanie niepokoju u odbiorcy. Trudno bowiem mówić o oszustwie, skoro w treści SMSa nie znajduje się żaden link, na przykład podpisany „jeżeli się nie zgadzasz, to kliknij, aby anulować zgłoszenie”.
Oczywiście nie wiadomo co usłyszy odbiorca wiadomości, gdy spróbuje oddzwonić na numer nadawcy. Mimo tego w mojej ocenie jest to raczej internetowy żart, ale może i nie tylko. Może to być przecież zaplanowana operacja oparta na dowcipie, który ma pozostawić pewien niepokój w podświadomości odbiorcy.
Trzeba bowiem pamiętać, że mamy do czynienia z prowadzonymi działaniami hybrydowymi. Ta terminologia pojawia się teraz znacznie częściej. Ale przecież tzw. wojnę hybrydową Federacja Rosyjska prowadzi mniej-więcej od czasów upadku Związku Radzieckiego.
To właśnie działaniom hybrydowym „zawdzięczamy” wiele cyfrowych ataków, prowokacje, fałszywe wiadomości, kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej, a – według ostatnich doniesień – nawet popularność formacji prawicowych, których celem jest rozbijanie wspólnoty europejskiej na rzecz umacniania nietrwale związanych ze sobą wspólnot narodowych.
Kto więc wie, czy tego rodzaju akty nie stanowią próby wpłynięcia na chęć pomocy uchodźcom, która w Polsce jest ogromna.