Oszustwa w gastronomii są na porządku dziennym i choć wszyscy milcząco je akceptujemy, to jednak należy pamiętać, że dla urzędników Inspekcji Handlowej to całkiem poważne sprawy.
Skontrolowano 160 lokali i wykryto nieprawidłowości w bagatela 80 proc. spośród nich. Kontrola odbyła się w 3 kwartale 2017 roku, a dziś możemy poznać jej efekty. Jedno jest pewne – dziś o tym raporcie będzie w sieci głośno.
160 restauracji, barów, smażalni, gospód, pizzerii i podobnych, położonych w większości w miejscowościach turystycznych lub przy drogach dojazdowych. Fakt faktem, że Inspekcja Handlowa wybrała te lokale na podstawie skarg i to może nieco tłumaczyć fatalny wynik. Ale czy aby na pewno?
Oszustwa w gastronomii
Łącznie skontrolowano 4018 partii produktów, zaś zastrzeżenia zgłoszono do 43% z nich w aż 127 lokalach (79,4%) ze wszystkich badanych. Na skutek kontroli ukarano finansowo 25 osób, a ponadto nałożono 45 mandatów – na dość symboliczne kwoty. Jednak ponadto Inspekcja Handlowa zdecydowała się skierować do sądu 13 przypadków oszustwa ze strony obsługi.
Największe zarzuty dotyczyły kwestii zamiany składników lub nawet ich nieobecności (np. w kebabie z baraniną bez baraniny), nieprecyzyjnych informacjach na temat cen i składu potraw. Poniżej krótkie omówienie głównych nieprawidłowości na podstawie informacji prasowej UOKiK-u.
Główne nieprawidłowości:
- Zamiana składników w 46 lokalach, np.:
– droższe mięso zastępowano innym: kebab z baraniną nie zawierał ani grama baraniny, w pierogach z farszem jagnięco-wołowym było tylko mięso wołowe, a w gyrosie drobiowym – wieprzowina,
– nie zgadzały się gatunki ryb: kucharze serwowali tańszą limandę żółtopłetwą jako droższą solę, a plamiaka jako dorsza,
– zamiast fety i oscypka (które, zgodnie z unijnymi przepisami, są Chronionymi Nazwami Pochodzenia) klienci dostawali tańsze sery, najczęściej odpowiednio ser sałatkowy Favita i roladę ustrzycką,
– napój instant o smaku czekoladowym udawał gorącą czekoladę, a nektar ananasowy – sok.
- Zbyt małe porcje w 17 lokalach, np.:
– grillowane mięso indyka ważyło 106 g i 109 g zamiast deklarowanych w menu 160 g,
– w placku po zbójnicku z wołowiną inspektorzy stwierdzili 43 g i 49 g mięsa na deklarowane 120 g,
– porcja okonia zawierała 137 g mięsa ryby zamiast deklarowanych 200 g.
- Niewłaściwe przechowywanie potraw, np.:
– w 20 lokalach inspektorzy znaleźli towary przeterminowane, m.in. przyprawy, przetwory mięsne, sery,
– w 10 lokalach w jednej lodówce w odkrytych naczyniach sąsiadowały ze sobą wyroby gotowe (bigos, flaki, surówki) i np. rozmrożona ryba, surowe mięso, twaróg,
– w 10 lokalach były brudne podłogi, urządzenia chłodnicze i sprzęt stykający się z żywnością.
- Nieprawidłowe podawanie cen w 50 lokalach – w cenniku brakowało informacji, ile dania lub napoju dostaniemy za daną kwotę.
- Złe oznakowanie – 1632 partie produktów na 2284 sprawdzone (71,5 proc.), np.:
– brak wykazu składników, zwłaszcza w przypadku żywności bez opakowania,
– nieinformowanie konsumentów o alergenach.