Bułgaria to kolejny europejski kraj, który od dłuższego czasu zmaga się z rosnącymi cały czas cenami produktów spożywczych. Stąd też pojawił się pomysł utworzenia państwowej sieci sklepów, w której sprzedawana będzie tylko krajowa żywność, a marża nie przekroczy 10%. W kraju od dawna trwa zresztą bojkot zagranicznych sklepów.
Państwowa sieć sklepów lekarstwem na drożyznę
Bułgaria planuje utworzenie państwowej sieci sklepów spożywczych, aby przeciwdziałać rosnącym cenom żywności. Sklepy te mają oferować wyłącznie krajowe produkty z maksymalną marżą 10%, co ma zostać osiągnięte poprzez skrócenie łańcucha dostaw i zapewnienie niższych cen dla konsumentów. Celem inicjatywy jest nie tylko ochrona siły nabywczej obywateli, ale także zapewnienie dostępu do wysokiej jakości żywności w rozsądnych cenach, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach oddalonych od dużych miast.
W planach jest otworzenie sklepów w budynkach urzędów pocztowych na terenach wiejskich, co ma ułatwić seniorom dostęp do tańszej żywności. Decyzja o utworzeniu państwowej sieci sklepów jest odpowiedzią na trwające w Bułgarii protesty i bojkoty zagranicznych sieci handlowych, które wynikają z niezadowolenia społecznego z powodu wysokich cen żywności.
Bojkot zagranicznych sklepów trwa w Bułgarii już jakiś czas
W Bułgarii od miesięcy trwają protesty przeciwko wysokim cenom żywności, a obywatele bojkotują sieci handlowe, domagając się ich obniżenia. Organizatorzy zapowiadają kontynuację cotygodniowych akcji aż do momentu, gdy ceny produktów spożywczych znacząco spadną. Szefowa organizacji obywatelskiej Stand Up.BG, Maya Manolova, podkreśla, że bojkoty są ważnym narzędziem nacisku społecznego, mającym zmusić rząd do podjęcia działań na rzecz tańszej żywności.
Co ciekawe, podobne protesty w ostatnim czasie miały miejsce również w Szwecji czy w Chorwacji.
Podobny pomysł był również w Polsce
Pomysł utworzenia państwowej sieci sklepów spożywczych pojawił się także w Polsce, za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. W 2020 roku Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, mówił o konieczności zbudowania takiego podmiotu, bazując na już istniejących strukturach (Krajowa Grupa Spożywcza). Chociaż pomysł powracał wielokrotnie, w mediach zaczęto żartobliwie określać go mianem projektu „Warzywniak+”. W 2022 roku rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, Adam Abramowicz, mocno skrytykował tę ideę, twierdząc, że „to plany z księżyca”.
Pomysł powrócił znowu w 2023 roku w programie wyborczym PiS, który zapowiedział wzmocnienie Krajowej Grupy Spożywczej i rozwój sieci sprzedaży detalicznej, w tym lokalnych rynków hurtowych i punktów sprzedaży bezpośredniej. W przeszłości pojawił się także kontrowersyjny plan przejęcia sieci Żabka przez państwo, który jednak nie doszedł do skutku.
Po wyborach parlamentarnych w 2023 roku, Prawo i Sprawiedliwość utraciło władzę, a nowy rząd, złożony z Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Lewicy, nie podjął tematu utworzenia państwowej sieci sklepów spożywczych.