W roku 2019 pizzerie są na każdym rogu chyba w każdym większym mieście w Polsce. Ale w Krakowie zmienić to się może już we wrześniu. Przez przepisy o walce ze smogiem paść może wiele małych i średnich pizzerii. Krakowski ratusz potwierdza, że bezpieczne będą tylko te największe lokale.
Czemu pizza w Krakowie może być niebawem trudno dostępnym luksusem? Otóż z początkiem września wchodzą w życie nowe przepisy, które zakazują palenia węglem i drewnem. Choć uchwała w tej sprawie została przegłosowana przez małopolski Sejmik jeszcze w 2016 r., to właściciele pizzerii ciągle nie byli pewni na czym stoją. Bo przecież większość z nich wytwarza włoskie przysmaki poprzez tradycyjne piece.
Wreszcie o sprawie postanowił się wypowiedzieć krakowski magistrat. Krakowskim targiem, powołując się na rozporządzenia Ministerstwa Środowiska, powiedział, że duże pizzerie będą mogły działać na dotychczasowych zasadach. Jeśli tylko zgłoszą się z odpowiednim wnioskiem do prezydenta Krakowa.
Czym są duże pizzerie? Jak informuje magistrat, to takie, których piece „są przystosowane do obsługi powyżej 500 osób na dobę”. A te, które nie są? No właśnie.
Pizza w Krakowie. Prawo uderza w mniejsze lokale
Władze dawnej stolicy rozwiewają nadzieje małych pizzerii. – Mniejsze [instalacje] – przystosowane do obsługi poniżej 500 osób na dobę zakazu nie unikną – czytamy na stronach Urzędu Miasta.
Oczywiście można argumentować, że nawet dla tych mniejszych lokali to nie jest jeszcze koniec świata. Co prawda nie będzie można palić w piecach drewnem czy węglem, ale będzie można używać gaz ziemny wysokometanowy lub zaazotowany, propan-butan, biogaz rolniczy lub inny rodzaj gazu palnego oraz lekki olej opałowy.
Tak, ale po pierwsze – wymiana instalacji to spory koszt. Duże lokale może i by sobie z tym poradziły, ale te małe już mogą mieć problemy. Poza tym przecież zdaniem wielu smakoszy to pizza z tradycyjnego pieca jest najlepsza. Koniec koniec efekt może być więc taki, że niejedna pizzeria stanie przed wyborem: albo zainwestuje w wielki piec, albo będzie musiała poważnie przemyśleć swoją przyszłość w pizzowym biznesie.
No i szkoda, że magistrat nie wyjaśnia, czemu duże piece są w porządku, ale małe już nie.
Wszystko to pokazuje jednak nie tylko to, że duży może w Polsce więcej. Cała sprawa ukazuje też, że niestety walcząc ze smogiem, wylewamy często dziecko z kąpielą. Bo przepisy antysmogowe są ważne i potrzebne – w końcu każdy chciałby, aby poziom smogu w pięknym Krakowie się zmniejszył. Ale też nikt chyba nie chce, byśmy podczas zwiedzania miasta mieli do wyboru tylko zjedzenie obwarzanka.