Choć Pokemon Go jest od dziś oficjalnie dostępne w Polsce w sieciach dystrybucji zarezerwowanych dla systemów Android i iOS, większość z Was zapewne pobrała grę z nieautoryzowanych źródeł, takich jak APKMirror.
Oczywiście takie pobieranie i korzystanie z gier, które oficjalnie nie miały swojej premiery w Polsce, sprzeniewierzało się umowie licencyjnej, a tym samym należałoby je uznać za naruszenie prawa. Ale nikt się tym nie przejmował, zwłaszcza, że tuż koło naszego, polskiego bloku widziano Charizarda.
Ponieważ gra i tak jest darmowa, a głównym problemem było jak dotąd jedynie ograniczenie jej do pewnych regionów, oczywiście trudno jest na to „mobilne piractwo” patrzeć szczególnie surowo – przynajmniej pod kątem interpretacji moralnych.
Ale w tle zaczęły się piętrzyć również poważne problemy. Pokemon GO jest fenomenem społecznym, który konkuruje jak równy z równym z taką potęgą jak Twitter, a swoją popularnością po drodze przegonił kilkadziesiąt bardzo znanych mobilnych aplikacji. Na nową grę Niantic/Nintendo rzuciły się tłumy.
Ponieważ jednak premiera była jak dotąd ograniczona tylko do kilku państw, gracze z systemem operacyjnym Android rozsyłali sobie aplikację (niedostępną w Google Play) za pośrednictwem czarnego rynku. Niestety, sprawę szybko wykorzystali oszuści. Zmodyfikowane wersje Pokemon GO zaczęły szaleć po torrentach, zaś osoby pobierające takie wersje narzekają między innymi na próby przejęć ich konto, dzwonienia pod drogie numery i innych wyłudzeń. Dlatego nie pobierajcie Pokemonów z nieoficjalnych źródeł – ostrzegamy.
Nintendo najwyraźniej też już się zirytowało tego typu praktykami. Być może chodzi o uniknięcie złej prasy („Pokemony wydzwoniły mi 2000 złotych!”), być może zaniżania statystyk pobrań w sklepach z mobilnymi aplikacjami (prawdopodobnie obecnie więcej osób posiada nieoficjalne wersje Pokemonów, niż te oficjalne). Zachodnia prasa informuje, że rozpoczęto już rozsyłać wezwania do usunięcia nielegalnych kopii gry.
Pokemon GO to nowa gra studia Niantic, odpowiedzialnego między innymi za popularny Ingress. W oparciu o licencję Nintendo, tym razem pozwala w trybie rozszerzonej rzeczywistości polować na Pokemony. Gracze przemierzają ulice swoich miast i szukają Kieszonkowych Potworów (Pocket Monster = Pokemon) w pobliżu charakterystycznych miejsc, budynków czy obszarów żerowania.