REKLAMA
  1. Home -
  2. Finanse -
  3. Podatku od nadmiarowych zysków banków nie ma już sensu wprowadzać
Podatku od nadmiarowych zysków banków nie ma już sensu wprowadzać

Rząd cały czas się zastanawia, czy wprowadzić podatek od nadmiarowych zysków banków. Zachęca do tego nawet prezes UOKiK. Czas na taki ruch jednak już minął. Inflacja się ustabilizowała, a stopy procentowe spadają.

Wprowadzamy podatek od nadmiarowych zysków banków już cztery lata i jakoś nie możemy go wprowadzić

Niewykorzystane okazje potrafią się mścić. W okresie galopującej inflacji i serii wzrostów stóp procentowych, które miały pomóc ją opanować, pojawił się pomysł, by wprowadzić podatek od nadmiarowych zysków banków. Brzmi podejrzanie znajomo do znanego z czasów PRL-u podatku domiarowego. Tym razem jednak ofiarą takiego posunięcia miałyby paść banki – bogate instytucje, które rzeczywiście całkiem sporo zarobiły na zawirowaniach na rynkach finansowych ostatnich lat. Społeczeństwo rzadko kiedy żałuje osób i instytucji zauważalnie bogatszych od przeciętnego Kowalskiego. Można więc postawić tezę, że poprzedni i obecny rząd miały otwartą drogę do wprowadzenia takiej daniny.

Pierwsze sugestie wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków pojawiły się już w połowie 2022 r. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Zarówno rząd Mateusza Morawieckiego, jak i rząd Donalda Tuska nie zdecydowały się na skorzystanie z tego drastycznego rozwiązania. Nie zmieniają tego sugestie z wnętrza obecnej koalicji rządzącej, jak te formułowane przez minister funduszy i polityki regionalnej Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz. Decydujące zdanie ma w końcu minister finansów oraz oczywiście sam premier. Najprawdopodobniej podobnie będzie z niedawnymi nawoływaniami prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego, by choćby rozważyć wprowadzenie podatku od nadmiarowych zysków banków.

REKLAMA

Jest to mechanizm, który powinien być rozważany właśnie po to, żeby ulżyć konsumentom. Wspierać sytuację tych Polaków, którzy dzisiaj przepłacają na odsetkach od swoich kredytów hipotecznych.

Chodzi o to, by klienci banków nie ponosili kary za wysokość stóp procentowych w Polsce. Obecnie może się tak zdarzyć, że przepłacają na odsetkach kredytów hipotecznych. To oczywiście bardzo słuszne założenia. Tyle tylko, że od 2022 r. okoliczności zdążyły się zmienić na tyle, że nałożenie na banki podatku od nadmiarowych zysków nie ma już większego sensu.

Teraz jest za późno, bo rynek zaczął uzdrawiać się sam

Co się takiego zmieniło? Przede wszystkim inflacja nie wynosi już kilkanaście procent, ale oscyluje w okolicach 4-5 proc. Spadek tego wskaźnika sprawił, że Rada Polityki Pieniężnych mogła w końcu zacząć obniżać stopy procentowe. Nie jest to może powrót do tego, co było przed wybuchem kryzysu inflacyjnego, ale mamy do czynienia z dość wyraźną tendencją. Niektórzy eksperci spodziewają się, że w 2026 r. stopy procentowe spadną o 100 punktów bazowych.

REKLAMA

Zmieniła się także struktura kredytów hipotecznych w Polsce. Przed wybuchem kryzysu na rynku dominowały kredyty ze zmiennym oprocentowaniem pośrednio uzależnionym od właśnie od wysokości stóp procentowych w momencie płacenia każdej raty. Teraz to się zmieniło. Szok po stronie kredytobiorców sprawił, że nowi klienci banków zaczęli unikać zmiennego oprocentowania niczym przysłowiowego ognia. Obecnie sytuacja się ustabilizowała.

Siłą rzeczy, zmiana preferencji Polaków oraz modyfikacja aktualnej oferty banków nie wpływa na sytuację kredytobiorców, którzy już spłacają zaciągnięte zobowiązanie. Nie da się jednak ukryć, że tym państwo postanowiło nieco ulżyć poprzez interwencję w postaci wakacji kredytowych. To opłacalne rozwiązanie, które w moim odczuciu nie zmienia sytuacji kredytobiorców na tyle mocno, by traktować je jako wywrócenie dotychczasowych reguł gry. Równocześnie nie da się ukryć, że koszty tej operacji musiały wziąć na siebie banki.

REKLAMA

Podatek od nadmiarowych zysków banków nie został wprowadzony przez ponad cztery lata. Teraz rynek powoli wraca do zdrowia bez nerwowych ruchów ze strony ustawodawcy. Z każdym kolejnym miesiącem uzasadnienie takiego kroku będzie coraz mniej wiarygodne. Postawiłbym wręcz tezę, że już dawno temu przegapiliśmy ostatni moment, by taki podatek rzeczywiście ustanowić.

Osobną kwestią są oczywiście same zyski banków. Dane NBP podpowiadają, że w 2024 roku zysk netto sektora bankowego wyniósł 42 mld zł. Co szczególnie istotne: był większy o 51,9 proc. względem roku poprzedniego. Konsumenta nie interesują zapewnienia, że banki przecież odprowadzają wysokie podatki, albo swoimi inwestycjami napędzają rozwój naszej gospodarki. Wolałby tani kredyt. Trzeba się jednak zgodzić z bankierami, że drogą do tego celu jest niska inflacja oraz niskie stopy procentowe. Obydwa te czynniki zależą nie od banków, ale przede wszystkim od polityków oraz RPP. Ktoś dostatecznie złośliwy mógłby zauważyć, że w "repolonizowanym" sektorze bankowych ogromny udział ma Skarb Państwa wraz ze swoimi spółkami. Decyzja o ewentualnym obniżeniu marż mogłaby więc zapaść na szczeblu politycznym. Wydaje się więc, że ewentualne pretensje kierujemy nie tam, gdzie trzeba.

REKLAMA
Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi