„Polska dzieli się wiedzą, doświadczeniami i najlepszymi praktykami w zakresie polityki podatkowej”. Kto by pomyślał, że podatki w Polsce, to rozwiązania na których ktoś chciałby się wzorować. No kto? Rząd.
Podatki w Polsce
Informacja o spotkaniu naszych wiceministrów z ambasadorami krajów Afryki Subsaharyjskiej przeszłaby pewnie zupełnie niezauważona, gdy nie spostrzegawczość mojej redakcyjnej koleżanki. Jej uwagę przykuł tweet Ministerstwa Finansów z komentarzem wiceministra Artura Sobonia, o gotowości dzielenia się z krajami afrykańskimi naszą wiedzą i doświadczeniami w uszczelnianiu systemu podatkowego. Tworzenia zachęt dla biznesu i cyfryzacji administracji podatkowej. Ta krótka informacja rozbudziła we mnie głód wiedzy na temat naszej oferty dla gości ministra Sobonia. No i nie ukrywam, wywołała rozbawienie. No bo co, jak co, ale nasz system podatkowy, to na pewno nie jest towar, który bym komukolwiek zachwalała. Chyba że, nie życzę mu dobrze. Nawet jeśli resort finansów ma tu jakieś powody do zadowolenia.
Tacy jesteśmy dobrzy!
„Polska ma unikalne doświadczenie w poprawie efektywności systemu podatkowego. Dzięki wprowadzonym rozwiązaniom, luka VAT zmniejszyła się z 24,2 proc. (2015) do 4,3 proc. (2021). Wpływy z CIT wzrosły w szybkim tempie z 29,7 mld zł (2014) do 66,7 mld zł (2021), pomimo obniżenia stawek CIT. Szara strefa na rynku papierosów skurczyła się z 16,8 proc. (2015) do zaledwie 4,9 proc. (Q2 2022). Co więcej, przez ostatnie lata Polska dokonała skoku technologicznego, wprowadzając cyfrowe systemy analityczne i sprawozdawcze” wylicza ministerstwo. Dalej resort informuje, że przedstawiciele polskiego rządu przekazali ofertę współpracy i wymiany doświadczeń w zakresie podatków. A także zaprosili kraje afrykańskie do udziału w programie solidarności podatkowej.
Prościej się nie da?
Gdyby spojrzeć na nasz szeroko pojęty system podatkowy, jak na dom, to elementy, którymi chwali się resort finansów są jak ładna elewacja. A w środku odrapany tynk, urwane poręcze, kable wychodzą ze ścian. Do tego całość stoi na słabych fundamentach. Dlatego nie ma sensu tego remontować. A sprzedawać komuś jest już naprawdę nie jest fair. Nawet najprostsze sprawy, jak na przykład, darowizna dla wnuka, są tak pokomplikowane, że Polacy muszą występować o interpretacje podatkowe i toczyć boje w sądach. A Polski Ład? Pamiętacie oświadczenie PIT-2? Te deliberacje. Kto ma złożyć, a kto nie ma. A może wszyscy powinni. Trochę o nim ciszej, ale Grant Thornton właśnie informuje, że 1 stycznia 2023 wejdzie w życie 9 (dziewiąta!) wersja tego formularza.
„Zaowocuje (red. nowa wersja) koniecznością jeszcze baczniejszego zwracania uwagi przez pracowników na ich indywidualną sytuację finansowo-podatkową oraz skutki składanych oświadczeń. Bo te mogą przynieść niespodzianki przy rozliczeniu rocznym” ostrzega Grant Thornton. Dodam tylko, że nowy PIT-2 wersja 9.0 ma osiem oświadczeń i wniosków. To tylko pierwszy, lepszy przykład, jakich można podać wiele. Bo jak może być inaczej w kraju, średnio dziennie produkuje się 80 stron nowych przepisów! Trudno nadążyć za czytaniem, a gdzie analiza, przygotowanie i wprowadzanie w życie? Zwłaszcza, że zdarza się, że nim zmiana wejdzie, to już wchodzi zmiana do zmiany, jak było, na przykład, z limitami płatności gotówkowych.
Najlepsze praktyki
W polskim prawie gubią się nie tylko Kowalscy, ale nawet eksperci. Wspomnę tylko protest księgowych. To jest zachęta dla biznesu? To jest triumf szkodliwej biurokracji i zastawianie pułapek, tak na firmy, jak i na pracowników. To powinien być powód do wstydu dla każdej władzy, a nie do dumy. Ta informacja, że „Polska dzieli się wiedzą, doświadczeniami i najlepszymi praktykami w zakresie polityki podatkowej” jest z jednej strony śmieszna, a z drugiej smutna, bo odbiera nadzieję na poprawę. No bo jeśli ktoś uważa, że jego praktyki są najlepsze, to pewnie nie widzi powodu do ich zmiany.