Polska Izba Ubezpieczeń opublikowała właśnie wyniki badania świadomości kierowców. Wiadomo już, że jeśli chodzi o ocenę umiejętności wykonywania manewrów na drodze, ego naszych rodaków jest więcej niż wybujałe. Jak informuje PIU – 96 proc. respondentów ocenia, że są dobrymi kierowcami, a co trzeci badany uznał, że przekroczenie prędkości o 30 km/h nie jest niebezpieczne. Czy rzeczywiście Polacy są świetnymi kierowcami? I jak wyniki badania mają się do statystyk wypadków drogowych?
W maju i czerwcu bieżącego roku PIU przeprowadziła drugą edycję badania świadomości kierowców. Jak twierdzi prezes zarządu Izby, jego wyniki powinny skłonić prawodawców do podjęcia niezbędnych środków edukacyjnych i prewencyjnych.
Polacy są świetnymi kierowcami? No nie wiem
Nawiązując do wypowiedzi J. Grzegorza Prądzyńskiego, prezesa zarządu PIU, podsumowującej tegoroczne badanie:
Według polskich kierowców statystyczny pirat drogowy jeździ brawurowo i bez wyobraźni, co potwierdzają wyniki naszego badania. Nadal utrzymujemy się w niechlubnej czołówce krajów z największą liczbą ofiar śmiertelnych na drogach.
Stwierdzenie, że Polacy są świetnymi kierowcami dość istotnie mija się ze statystykami dotyczącymi liczby wypadków drogowych. W badaniu aż 82 proc. respondentów stwierdziło, że wykonując manewry zawsze bezbłędnie ocenia sytuację na drodze. Dodatkowo, 59 proc. określiło swoje umiejętności za wyższe od przeciętnego polskiego kierowcy.
Jednocześnie Komenda Główna Policji w 2021 roku zanotowała ponad 22,8 tys. wypadków drogowych, w których zginęło ponad 2,2 tys. osób, a 26 tys. zostało rannych. Mimo tego, że w porównaniu do roku 2020 widać poprawę (liczba wypadków była mniejsza o 3,1 proc., osób zabitych o 9,9 proc., a rannych o 0,2 proc.), polskie drogi nadal są jednymi z najniebezpieczniejszych w Unii Europejskiej.
Poprawa parametrów to efekt wyższych mandatów, które zostały wprowadzone od stycznia 2022 r. Znajduje to również odwzorowanie w wynikach badania. Spośród ankietowanych, 58 proc. przyznało, że po podwyżce mandatów, jeżdżą oni wolniej.
Poza zmianami w taryfikatorze, jako impuls do pozytywnych zmian na drogach, PIU wymienia również wprowadzenie zasady pierwszeństwa pieszych na przejściu, a także ujednolicenie prędkości w obszarze zabudowanym. To wszystko to jednak nadal za mało.
Wysokość składki OC powiązana z mandatami i punktami karnymi to dobry pomysł
Zdaniem Polskiej Izby Ubezpieczeniowej, ważnym czynnikiem dyscyplinującym drogowych recydywistów może być powiązanie wysokości składki OC z mandatami i punktami karnymi. Jak mówi prezes zarządu, PIU o taką zmianę zabiegała już od kilku lat.
Od 17 czerwca ubezpieczyciele mają wgląd do danych o mandatach i punktach karnych swoich klientów. Wkrótce niektórzy kierowcy zapłacą wyższe OC – chodzi o tych, którzy na swoim koncie mają mandaty i punkty karne. Osoby, które przestrzegają zasad bezpieczeństwa na drogach, zapłacą relatywnie mniej.
Szczególnie interesujące jest to, że pomysł wyższego OC dla „piratów drogowych” popiera nie tylko PIU, ale i sami kierowcy. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że osoby, które uważają przekraczanie prędkości o 30 km/h w terenie zabudowanym za wykroczenie zdecydowanie bezpieczne, podzielają też opinię, że osoby regularnie dostające punkty karne powinny płacić więcej za OC. Jak pisze PIU, zgadza się z tym niemal 81 proc. badanych.
Powyższe pokazuje, że polscy kierowcy mają dużą tolerancję dla łamania przepisów drogowych. Wygląda na to, że problem leży głównie „w głowach” kierowców. Większość z nich uważa, że akurat oni „mogą” przekraczać prędkość, ponieważ jeżdżą bezpiecznie.
Prawda jest taka, że przepisy drogowe są jednakowe dla wszystkich, a właśnie taka bezmyślna brawura przyczynia się do zwiększenia liczby wypadków drogowych. Trzeba zrobić wszystko, żeby kierowca – niezależnie od tego na ile pewnie czuje się na drodze – zanim złamie przepisy, pomyślał o dotkliwych konsekwencjach.