Do 2040 roku Polska będzie liderem w tej dziedzinie. Wykonano kolejny istotny krok

Energetyka Państwo Środowisko Dołącz do dyskusji
Do 2040 roku Polska będzie liderem w tej dziedzinie. Wykonano kolejny istotny krok

Rozwój odnawialnych źródeł energii w Polsce trwa. Plany są naprawdę ambitne, a kilka dni temu podjęto ważną decyzję ws. przyszłości farm wiatrowych na Bałtyku. Tym razem chodzi o Port Łeba, który będzie kluczowy dla polskiej energetyki wiatrowej offshore. Polska ma stać się liderem na całym Bałtyku.

Polska inwestuje w port w Łebie

Jednym z komponentów Krajowego Planu Odbudowy jest ten zatytułowany „Zielona energia i zmniejszenie energochłonności”. To właśnie w jego ramach przewiduje się reformę pt. „Poprawa warunków dla rozwoju odnawialnych źródeł energii”. Jej częścią jest inwestycja „Budowa infrastruktury terminalowej offshore”.

Inwestycja przewiduje przebudowę portów na Środkowym Wybrzeżu Polski (Łeba i Ustka) tak, aby możliwe było korzystanie z terminali serwisowych, które będą obsługiwać jednostki serwisowe.

Czym właściwie są terminale serwisowe? To miejsce, w którym pracować dzień i noc będzie pracować odpowiednio wyszkolony personel. Ma on za zadanie obserwować, czy funkcjonujące na Bałtyku turbiny wiatrowe pracują w sposób ciągły i niezakłócony.

Terminal serwisowy w Łebie ma zostać wybudowany do 2025 roku, czyli na rok przed oddaniem do użytku pierwszej farmy wiatrowej. Część lądowa portu zajmie 1,1 ha. Stanie tam m. in. magazyn części zamiennych i warsztat. Będzie miejscem pracy dla ok. 60 osób. Jego powstanie jest niezbędne do obsługi farmy Baltic Power.

Baltic Power

Jest to jeden z kilku jednocześnie realizowanych projektów w zakresie farm wiatrowych na Bałtyku. Baltic Power to inwestycja prowadzona przez Orlen oraz kanadyjską firmę Northland Power. Na farmę ma się składać przynajmniej 70 turbin wiatrowych położonych na 131 kilometrów kwadratowych. Odległość od brzegu to zaledwie 23 kilometry. Ich moc ma wynosić nawet 1,2 GW.

Do obsługi serwisowej farmy Baltic Power będą potrzebne ok. 3-4 statki. Każdy z nich ma być w stanie zabrać na pokład po 24 techników. W założeniach, czas dotarcia z portu do farmy ma wynieść 40 minut.

Inne inicjatywy

Obok Baltic Power, rozwijają się także projekty powstałe przy współpracy PGE Baltica oraz duńskiego Orsted. Potwierdzona jest już budowa farm Baltica 2 oraz Baltica 3. Ta pierwsza ma mieć moc nawet 1,5GW. „Trójka” mniej, bo „zaledwie” 1,05 GW. Mają zostać uruchomione w 2027 roku.

W kolejce czeka również Baltica I, który ma być największą polską farmą wiatrową. Znajdzie się aż 80 km od linii brzegowej, ale będzie za to pracować z mocą 1,56 GW. Dostawcą turbin ma być hiszpańsko-niemiecka firma Siemens Gamesa, za fundamenty niderlandzki SIF Netherlands B.V. Infrastrukturą systemów elektrycznych zajmie się szwajcarskie Hitachi Energy. Wszystkie trzy projekty Baltica mają zapewnić energię elektryczną dla 4 mln gospodarstw domowych.

Wszystko po to, aby realizować postanowienia zawarte w programie rozwoju Morskich Farm Wiatrowych. Już w 2030 roku farmy mają odpowiadać za 13%, podczas gdy w 2040 aż 40%. W trakcie fazy inwestycyjnej programu, ma być dostępnych 34 tys. etatów. Po przejściu do etapu operacyjnego, będzie to „tylko” 29 tys.

To co się właściwie wydarzyło?

Ogłoszono przetarg na budowę falochronu w Porcie Łeba. Wiceminister Infrastruktury Arkadiusz Marchewka określa tę inwestycję jako „kluczowym elementem”. Jego obecność ma zmniejszyć falowania w porcie czy zredukować zapiaszczenie.

Bez budowy falochronu nie może powstać terminal serwisowy. Bez terminalu serwisowego nie mamy nawet po co stawiać farm wiatrowych. Doskonały przykład tego, jak inwestycje to naczynia połączone. Szacowany budżet inwestycji ma wynieść 232 mln zł. Nie obejmuje ona jednak wyłącznie budowy nowego falochronu, tzw. „falochronu wschodniego”. W jej skład wchodzi również przebudowa Nabrzeża Maltańskiego.

Polska liderem

Na obecną chwilę farmy wiatrowe na Morzu Bałtyckim posiada Szwecja, Dania, Niemcy i Finlandia. W styczniu obecnego roku osiem państw bałtyckich (bez Rosji) zawarło porozumienie ws. przyszłości energetyki wiatrowej na Bałtyku. Według ustaleń, jeszcze w 2030 roku Polska ma dysponować drugą największą mocą (5,9 GW), ustępując jedynie Danii (7,9 GW). Łączna moc „całego Bałtyku” ma wynieść 22,5 GW. Dziesięć lat później ma się to jednak zmienić. Polska ma zostać liderem na całym Morzu Bałtyckim z mocą na poziomie 10,9 GW. Ma to stanowić ok. 23% całej mocy Bałtyku.