Kto by pomyślał, że przyjdzie taki czas, że będziemy mieli w Polsce za dużo szczepionek na covid-19? Polska eksportuje szczepionki na covid-19 do kilku państw, między innymi do Australii, na Ukrainę, czy nawet do Wietnamu. Mowa o paru milionach dawek.
Polska eksportuje szczepionki przeciw covid-19 między innymi na Ukrainę i do Australii
Początek akcji szczepień w Polsce upłynął pod znakiem niedoborów szczepionek w Europie. Właściwie wszyscy producenci borykali się z problemami z produkcją i niemożnością wywiązania się z zawartych z Komisją Europejską kontraktów. Niektórym firmom, takim jak Pfizer i Moderna, udało się je przezwyciężyć. Do innych, jak to było w przypadku konsorcjum AstraZeneca, przylgnęła łatka niesumiennych partnerów. Teraz sytuacja się odwróciła: mamy za dużo szczepionek.
Problem nie polega oczywiście na tym, że do Polski trafia dużo więcej szczepionek, niż moglibyśmy wykorzystać. Narodowy Program Szczepień spowolnił na tyle, że Polska eksportuje szczepionki do innych państw. Już w lipcu Dziennik Gazeta Prawna informował o nawet łącznie 4 milionach dawek, które mogłyby trafić na wschód – do Gruzji i na Ukrainę. Na razie wyślemy do naszych wschodnich sąsiadów 650 tys. dawek szczepionki firmy AstraZeneca.
Zainteresowanie polskimi szczepionkami wykazywały także Australia i Wietnam. Teraz zaś nasz rząd rzeczywiście zawarł porozumienie, na mocy którego sprzedamy Australijczykom milion dawek szczepionki Pfizera. Transakcją pochwalił się tamtejszy premier, Scott Morrison. Australijski ambasador Lloyd Brodrick podziękował premierowi Mateuszowi Morawieckiemu za pomoc.
Połowa dawek ma trafić do Nowej Południowej Walii, regionu borykającemu się ze znaczącym wzrostem liczby zakażeń. Do Australii miały trafić w niedzielę wieczorem.
Podczas, gdy Polacy nie chcą się już szczepić, na świecie ciągle brakuje szczepionek
To z jednej strony dobra wiadomość, bo dzięki temu nasz kraj pomaga innym w potrzebie. Zapotrzebowanie innych części globu na skuteczne szczepionki przeciw covid-19 to temat dość rzadko poruszany w Europie, czy Stanach Zjednoczonych. Nie wszystkie rządy były w stanie wypracować sobie dostaw tak skutecznie, jak nawet borykająca się na początku z poważnymi problemami logistycznymi Unia Europejska. Nie wspominając o USA, Izraelu, czy bogatym krajom Zatoki Perskiej.
Warto przy tym zauważyć, że Światowa Organizacja Zdrowia jest przeciwna wprowadzeniu programu trzeciej dawki przypominającej nie z powodu jej szkodliwości, czy nieskuteczności. Problemem jest ciągły niedobór szczepionek w skali globalnej. Z szacunków WHO wynika, że trzecia dawka szczepionki w harmonogramie to konieczność wyprodukowania kolejnych 800 milionów dawek.
Tymczasem nadal nie osiągnęliśmy wystarczającego poziomu zaszczepienia, by mówić o odporności populacyjnej. To oznacza, że Polska eksportuje szczepionki bardziej z konieczności, niż dobroci serca. Niewykorzystane dawni wylądowałyby na śmietniku, zamiast pomagać zwalczać epidemię koronawirusa.
Skoro nie jesteśmy w stanie wykorzystać szczepionek w Polsce, to bardzo dobrze, że przynajmniej część z nich nie trafi do śmietnika
Dlaczego Polacy nie chcą się szczepić? Część winy należałoby zrzucić na propagandę ruchów antyszczepionkowych. Nie sposób jednak nie zauważyć, że duża część populacji nie traktuje zagrożenia koronawiursem poważnie. Ot, myślą, że akurat ich ten problem nie dotknie. Jeszcze inni nie są pewni, czy szczepionka została należycie przetestowana.
Wszystkie te powody łączy jedno: brak zaufania do osiągnięć współczesnej medycyny. Tego problemu nie rozwiąże ani Loteria Narodowego Programu Szczepień, ani wszelkiej maści spoty wypuszczane w telewizji. Nie wspominając o umowach z Episkopatem, który coś nie kwapi się do wspierania rządu w kwestii szczepień. Antynaukowych postaw w społeczeństwie nie da się wykorzenić z dnia na dzień. Zakładając optymistycznie, że ktoś w ogóle chciałby to zrobić.
Równocześnie duża część Polaków nie popiera wprowadzania obostrzeń dla niezaszczepionych, chociażby w myśl modelu francuskiego. Tymczasem postawa niezaszczepionej części społeczeństwa kwestionuje sens programu szczepień opartego o dobrowolność i apelowanie do zdrowego rozsądku obywateli.
Skoro więc nie jesteśmy w stanie przekonać nieprzekonanych do zaszczepienia i zarazem nie chcemy zmuszać Polaków do przyjęcia szczepionki, to dobrze, że Polska eksportuje szczepionki, których nie jest w stanie wykorzystać. Lepsze to, niż ich zmarnowanie.