Eksperci Grant Thornton Polska w swoim corocznym raporcie Barometr Prawa ogłosili Polski Ład najgorszą reformą dekady. Dokładnie tego samego zdania okazali się zapytani o opinię internauci. W obydwu przypadkach flagowa reforma podatkowa rządu Mateusza Morawieckiego osiągnęła miażdżącą przewagę nad konkurentami. Czy naprawdę było tak źle? Jak najbardziej!
Eksperci i internauci zgodnie okrzyknęli Polski Ład najgorszą reformą dziesięciolecia
Chyba wszyscy mamy jakichś swoich kandydatów, jeśli chodzi o legislacyjne pomyłki, błędy i absurdy popełnione w poprzednich dwóch kadencjach Sejmu przez Prawo i Sprawiedliwość. Jeżeli zastanawialiście się, jaka była obiektywnie najgorsza reforma rządów Zjednoczonej Prawicy, to chyba już nie musicie. Z odpowiedzią na tą pytanie pospieszyli nam eksperci Grant Thornton Polska.
Pochwalili się oni swoim corocznym raportem Barometr Prawa. Znajdziemy w nim nie tylko ocenę aktualnego stanu polskiego prawodawstwa. Jego autorzy pokusili się także o przeprowadzenie plebiscytu na najlepszą i najgorszą reformę dziesięciolecia o nazwie „Legislacyjne Oblicza Dekady”. W obydwu przypadkach mieliśmy do czynienia z oceną 50 ekspertów Grant Thornton złożonego z prawników oraz doradców podatkowych, oraz z osobną internetową sondą.
Nie będzie żadnym zaskoczeniem, jeśli powiem, że okrzyknięto Polski Ład najgorszą reformą dekady. Co jest naprawdę interesujące to to, że drugie w zestawieniu prawodawstwo covidowe nawet się nie zbliżyło do wyniku flagowego projektu rządu Mateusza Morawieckiego. To o tyle imponujące, że mówimy przecież o wprost idiotycznych przepisach spod znaku zakazu wstępu do lasu. Polski Ład uzyskał 72 proc. głosów ekspertów, przepisy covidowe jedynie 24 proc.
Na trzecim miejscu z wynikiem 2 proc. uplasowała się jakże „skuteczna” walka z zatorami płatniczymi. Czwarte miejsce i również 2 proc. zdobył obowiązek dokumentacyjny w zakresie tzw. pośrednich transakcji.
Internauci okazali się jeszcze bardziej surowi dla Polskiego Ładu. Jako najgorszą „deformę dekady” wskazało go 75 proc. respondentów. Prawodawstwo covidowe uzyskało 18 proc. głosów, obowiązek dokumentacyjny przy pośrednich transakcjach 8 proc. Walka z zatorami płatniczymi uzyskała zaledwie 1 proc. głosów.
Dla porównania warto wspomnieć o wynikach głosowania na najlepszą zmianę dziesięciolecia. W przypadku głosów eksperckich nie wskazano żadnej. Głosy rozłożyły się niemalże po równo pomiędzy estońskim CIT, regulacjami dla firm rodzinnych, Jednolitym Plikiem Kontrolnym. Wskazało je odpowiednio 36, 30 i 26 proc. ekspertów. Pakiet zmian w prawie pracy zdobył jedynie 8 proc. głosów. W przypadku internautów zdecydowaną przewagę z wynikiem 46 proc. uzyskał Jednolity Plik Kontrolny.
Nie bez powodu określałem tą konkretną reformę mianem „programu Chaos Plus„
Dlaczego to właśnie Polski Ład okazał się najgorszą reformą dekady? Poniekąd odpowiedź możemy znaleźć w jego prezentacji w treści raportu.
Szeroka reforma, przygotowywana w pośpiechu, z pominięciem rzetelnych konsultacji publicznych i wprowadzone w życie mimo ostrzeżeń ekspertów. Doczekała się 6 zmian istotnych założeń reformy już na samym etapie procedowania w rządzie i parlamencie, jednej autopoprawki rządu, 5 nowelizacji oraz dziesiątek lub setek innych, mniejszych poprawek.
Nie jest to może krytyka poszczególnych zmian wprowadzonych w ramach Polskiego Ładu, jednak doskonale oddaje istotę problemu. Reforma miała całkiem interesujące założenia: ujednolicenie składki zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców, podwyższenie kwoty wolnej od podatku oraz drugiego progu w podatku PIT. Zmiany podatkowe stanowiły jedynie część jeszcze szerszego pakietu legislacyjnego. Obejmował on między innymi mieszkanie bez wkładu własnego, dom do 70 m² bez formalności oraz emerytury bez podatku do 2 500 zł.
W założeniu chodziło o odbudowę gospodarki po epidemii covid-19 i danie jej impulsu do szybkiego rozwoju. Jak wyszło w praktyce? Podsumowanie ekspertów Grant Thornton jest niemalże eufemizmem. Jeżeli urzędnicy organów podatkowych nie chcą tłumaczyć wytworów twojego legislacyjnego geniuszu, to coś poszło bardzo nie tak. Problemy z interpretacją przepisów Polskiego Ładu mieli także zawodowi księgowi oraz doradcy podatkowi. To właściwie cud, że aż 2 proc. Polaków deklarowało, że rozumie stworzone wówczas prawo. Ja sam określiłem w tamtym czasie Polski Ład mianem „programu Chaos Plus”.
Nawet głupia i szkodliwa „reforma” wymiaru sprawiedliwości nie może się równać z Polskim Ładem
Pospieszne i nieco desperackie łatanie ustaw na niewiele się zdało. Do dzisiaj ciągnie się za nami problem na przykład ze składką zdrowotną płaconą przez przedsiębiorców. Prawdę mówiąc, sam zaczynając pisanie niniejszego podsumowania, chciałem nawet polemizować z wynikami plebiscytu. Polski Ład najgorszą reformą dekady, gdy wśród nich mamy wybitnie szkodliwą „reformę” wymiaru sprawiedliwości?
Po chwili namysłu przypomniałem sobie jednak, że to w ramach Polskiego Ładu poprzedni rząd zabrał przedsiębiorcom możliwość wyboru opodatkowania w formie karty podatkowej. Do tego nie sposób nie dodać przekombinowania przepisów podatku PIT za pomocą tzw. ulgi dla klasy średniej. Ten specjalny algorytm powstał dlatego, że rzeczywistość nie chciała się trzymać założeń poczynionych przez autorów Polskiego Ładu. W rezultacie trzeba było na szybko coś wymyślić, żeby docelowi beneficjenci zmian nie byli poszkodowani.
Może i wciąż nie jestem w stanie z całkowitą pewnością okrzyknąć Polski Ład najgorszą reformą dekady. Trudno byłoby jednak sprzeczać się z sugestiami, że mamy do czynienia z najgorzej przygotowanym i zrealizowanym pakietem zmian. W kategorii „partactwo” ma szansę stać się niedoścignionym wzorcem.