Polska młodzież, jak chyba nigdy w historii naszego kraju, ma wręcz nieograniczony dostęp do wszelkiego rodzaju informacji na temat życia w rodzinie, poruszania się w społeczeństwie, seksu, a teraz – także i prokreacji. Ile źródeł tej wiedzy, tyle też i opinii na temat sensowności najnowszej kampanii Ministerstwa Zdrowia.
Prokreacja w szkole – co czeka nieświadomą polską młodzież?
Już we wrześniu, niektóre polskie media, obiegła informacja, że Minister Zdrowia, Konstanty Radziwiłł postanowił dorzucić polskim uczniom dodatkowy przedmiot do siatki zajęć tygodniowych. Lekcje prokreacji, bo tak ma lub miał nazywać się najnowszy pomysł Ministerstwa, nauczać miały młodzież o bezpiecznym seksie. Lekcje miały odbywać się w ramach Narodowego Programu Zdrowia.
Na temat lekcji prokreacji w polskich szkołach pojawiło się wiele głosów sprzeciwu. Główne obiekcje dotyczyły sposobu, w jaki lekcje miały być prowadzone. Wiedza przekazywana młodzieży, jak podaje portal TokFm.pl, dotyczyć miała m.in. antykoncepcji, jako jednej z przyczyny niepłodności. Wanda Nowicka, jako była szefowa Federacji na rzecz Praw Kobiet i Planowania Rodziny, nie kryła oburzenia najnowszym pomysłem MEN. Firma, która wygrała przetarg na zrealizowanie zajęć, zarobiła na nich 9,5 mln złotych.
Kampania reklamowa Ministerstwa Zdrowia – do czego ma zachęcać i kogo?
Kampania reklamowa Ministerstwa Zdrowia to według większości Polaków – nieudana próba zachęcenia obywateli do szybszego i częstszego rozmnażania się w kraju. Konstanty Radziwiłł nadal jednak utrzymuje, że była to dobra i skuteczna kampania. Co więcej – Minister Zdrowia w wywiadzie dla wpolsce.pl dodaje:
„Finałem kampanii będzie portal informacyjny, poważny portal, mówiący o różnych aspektach zdrowia prokreacyjnego. (…) Poruszamy się w obszarze, który powinien zachować umiar i intymność, żeby przekaz nie był wulgarny. Myślę, że ten spot taki był.”
Radziwiłł przyznaje, że zarówno spot, jak i planowany portal, skierowany ma być do ludzi młodych i młodzieży. Wielu specjalistów pozostaje jednak sceptycznymi – polska młodzież różni się już nawet od pokolenia ich rodziców. Priorytetem dla nich staje się wykształcenie, podróżowanie, czy choćby zdobywanie doświadczenia zawodowego, jak i prywatnego. Być może ten ostatni powód może przyczynić się do problemów związanych z prawidłowym – według Ministerstwa Zdrowia – zrozumieniem idei programu.
Prokreacja – co to znaczy?
Prokreacja, według samego Radziwiłła, to także element zdrowia. Prokreacja nie ma być walką z niepłodnością – in vitro to zupełnie inny temat. Zdrowy styl życia, unikanie używek – to także ma wpływ na płodności Polaków. Profilaktyka, i jeszcze raz profilaktyka.
Jak to wygląda w rzeczywistości? Kontrowersje wokół spotów Ministerstwa Zdrowia owszem, zachęcają do dyskusji, ale z podszyciem pejoratywnym. Ludzie dyskutują, ale na temat sposobu przekazywania treści. Treści, według niektórych, wadliwej, pełnej niefortunnych porównań ludzi do królików.
Jaki efekt przyniesie kampania reklamowa Ministerstwa Zdrowia? Zapewne już niedługo sami się o tym przekonamy. Afera wywołana najświeższymi pomysłami Ministra zapewne w jakiś sposób służy polskie młodzieży – bo to o nich przecież tutaj najbardziej chodzi. Wszystkim powinno zależeć na odpowiedniej edukacji seksualnej młodych ludzi. Niestety, „odpowiedniej” w wielu środowiskach wciąż znaczy coś zupełnie innego.