Katastrofy naturalne, takie jak powodzie, od wieków odciskają swoje piętno na krajobrazie Polski. W szczególności powodzie są jednym z najbardziej destrukcyjnych żywiołów, niszczącym zarówno infrastrukturę, jak i majątki osobiste obywateli. Zniszczenia te mają dalekosiężne skutki nie tylko dla gospodarki, ale także dla rynku nieruchomości, co rodzi pytania o przyszłość cen mieszkań i domów w dotkniętych obszarach.
Powódź z września 2024 roku jest kolejnym tragicznym przykładem, jak gwałtowne opady mogą powodować straty o trudnym do oszacowania zasięgu. Eksperci przewidują, że tegoroczne straty mogą być większe niż się spodziewano, ze względu na rosnące koszty budowy i remontów oraz wzrost wartości nieruchomości na terenach zalewowych. Historia pokazuje, że każda powódź ma długofalowe konsekwencje, nie tylko na poziomie infrastrukturalnym, ale również w kontekście ekonomicznym.
Już teraz wiadomo, że skutki ekonomiczne powodzi z 2024 roku mogą być porównywane z wcześniejszymi kataklizmami, takimi jak powódź tysiąclecia z 1997 roku czy powódź z 2010 roku. Choć skala zniszczeń może być mniejsza niż w przypadku tych dwóch tragicznych wydarzeń, wzrosty cen materiałów budowlanych, robocizny oraz inflacja sprawiają, że koszty odbudowy będą wyjątkowo wysokie. Jak wynika z danych, od 2013 roku koszty budowy wzrosły o 80-84%, co wpłynie na końcowe koszty odbudowy.
Historia powodzi w Polsce – od 1934 roku po 2024
Polska wielokrotnie doświadczała niszczycielskiej siły powodzi. Wystarczy spojrzeć wstecz na największe kataklizmy, aby dostrzec ich ogromny wpływ na gospodarkę. W 1934 roku miała miejsce jedna z pierwszych poważnych, tak dobrze udokumentowanych powodzi, która w sposób systemowy zrujnowała znaczne obszary południowej Polski. Powódź z 1960 roku była kolejnym dowodem na to, że nasza infrastruktura nie była gotowa na takie wyzwania.
Jednak to powódź tysiąclecia z 1997 roku stała się najbardziej pamiętnym wydarzeniem w tej tragicznej historii. Wówczas woda zniszczyła lub uszkodziła ponad 70 tysięcy budynków, a szkody szacowano na miliardy złotych. Kolejna poważna powódź miała miejsce w 2010 roku, a jej skutki finansowe wyniosły około 128 miliardów złotych.
Jak powódź wpływa na ceny nieruchomości?
Często mówi się, że po każdej katastrofie naturalnej ceny nieruchomości spadają. Czy tak będzie i tym razem? W wielu przypadkach powódź prowadzi do krótkoterminowych spadków cen, zwłaszcza w obszarach najbardziej dotkniętych. Niemniej jednak, z perspektywy długoterminowej, historia pokazuje, że rynek potrafi się odbudować. Po powodzi z 2010 roku, mimo ogromnych strat, ceny nieruchomości zaczęły rosnąć, co było widoczne w kolejnych latach.
Co ciekawe, analiza danych GUS z lat 2010-2022 pokazuje, że w regionach dotkniętych powodziami ceny nieruchomości rosły. Na przykład, zgodnie z danymi GetHome, w powiecie cieszyńskim ceny wzrosły o 80%, a w Bielsku-Białej aż o 86%. To pokazuje, że mimo klęsk żywiołowych, rynek nieruchomości na tych terenach nie tylko się odbudował, ale również zyskał na wartości.
Brak ubezpieczenia – ukryty problem
Jednym z kluczowych problemów, który powraca przy każdej większej powodzi, jest kwestia ubezpieczeń. Jak pokazują dane z tegorocznej powodzi, wiele osób nadal nie posiada wystarczającego zabezpieczenia na wypadek kataklizmu. Niezabezpieczone domy oraz lokale to ogromny problem, szczególnie w obszarach o podwyższonym ryzyku zalania. Co więcej, często właściciele niedoubezpieczają swoich majątków, co wynika z braku świadomości dotyczącej realnej wartości odtworzeniowej nieruchomości.
Powodzie, które nawiedzały Polskę na przestrzeni lat, pozostawiły trwałe ślady na krajobrazie i gospodarce kraju. Tegoroczna powódź nie jest wyjątkiem. Jednak historia pokazuje, że mimo zniszczeń, rynek nieruchomości ma zdolność do odbudowy i wzrostu. Warto jednak pamiętać, że kluczową rolę odgrywa tutaj odpowiednie zabezpieczenie majątków, w tym ubezpieczenia, które mogą znacznie złagodzić skutki przyszłych klęsk żywiołowych.