Życie celebryty to nie bułka z masłem. Przez kilka lat jesteś na ustach wszystkich, masz kalendarz zapełniony na kilka miesięcy do przodu, a paparazzi nie dają ci żyć.
No ale kariera w show businessie szybko się kończy. O niektórych celebrytach się więc po prostu zapomina. No bo kto dziś pamięta na przykład o Edycie Herbuś czy Pikeju? A jeszcze kilka lat temu te nazwiska/pseudonimy otwierały serwisy - i to nie tylko plotkarskie.
Mądrzy celebryci wykorzystują swoje pięć minut - i przez resztę życia mogą wydawać zarobione wtedy pieniądze. Problem w tym, że nie wszyscy są mądrzy. A poza tym - ciągnie wilka do lasu. Jak ktoś był przez moment sławny, to zwykle chce być sławny dalej.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Stąd celebryci często kończą nie najlepiej. Depresja, uzależnienia, rozpady związków to niestety chleb powszedni dla emerytowanych gwiazdek.
Pojawiła się jednak dla nich szansa - praca w TVP jako komentator polityczny może być świetnym rozwiązaniem dla tych, którzy byli sławni jakieś 15 lat temu - i bardzo chcą wrócić.
Praca w TVP. Być jak Ogórek
Przykładem fantastycznej kariery w TVP jest Magdalena Ogórek. Fakt, nie była nigdy klasyczną celebrytką. Pracowała trochę na uczelni, trochę w TVN (tak, tak!), by wreszcie stać się lewicową kandydatką na prezydenta.
Gdy jej kariera znalazła się w martwym punkcie, Ogórek zaczęła występować w TVP. Wychwalała partię rządzącą, ganiła opozycję, mówiła o swoim szacunku dla Żołnierzy Wyklętych. I twierdziła, że z lewicą nic wspólnego nigdy nie miała. Opłaciło się - według słów Bogdana Borusewicza, z samej pracy w TVP Ogórek zarabia 600 tys. zł rocznie.
Kolejną zapomnianą gwiazdą, która trafiła do TVP, był Jarosław Jakimowicz. Aktor o trudnej przeszłości zabłysnął publicznym okazywaniem szacunku dla Antoniego Macierewicza. Opłaciło się - celebryta dostał w TVP Info własny program. Tematyka programu - wspaniałość rządu i marność opozycji oczywiście. Zresztą, o czym innym miałby mówić celebryta po technikum, który nie zna się na niczym szczególnym.
Eksperyment z Jakimowiczem musiał się udać, bo wydarzenia zaczął komentować również Sławomir Świerzyński, lider zespołu Bayer Full, a potem Marcin Najman, bokser, który niedawno miał skończyć karierę. "Jeśli ten numer nie przejdzie, kolejnym etapem będzie udawanie wariata" - tak bokser komentował w telewizji sprawę Romana Giertycha.
To jednak TVP nie wystarcza. Serwis TVP Info szeroko cytuje teraz słowa Dody, które padły w rozmowie z "Super Expressem".
"Numer z omdleniem podczas przeszukiwania doradza pewnie każdemu swojemu klientowi”, "karma do niego wróciła za to, jak niszczył ludzi" - mówiła tabloidowi piosenkarka, co oczywiście zostało odnotowane przez serwis TVP.
Może być oczywiście tak, że tymi słowami Doda chce wyrównać stare rachunki z Giertychem. Ale jej słowa na pewno spodobają się na najwyższych piętrach biurowców TVP. Kto wie, może więc zapowiada się wielki powrót Dody? W końcu 2 miliardy zł (rekompensata dla TVP) trzeba jakoś wydać, a w telewizji najważniejsze są ponoć znane nazwiska. Nawet te, które robiły wrażenie jakieś kilkanaście lat temu.