Politycy niezależnie od opcji politycznej obiecują nam likwidację abonamentu RTV przed każdymi ważniejszymi wyborami. Ten wciąż istnieje, jednak trudno byłoby uznać, że ma się dobrze. To chyba najchętniej ignorowany przez Polaków podatek. Dlatego rząd znowu zamierza doraźnie łatać dziurę w budżecie mediów publicznych. Rekompensata dla TVP może sięgnąć 2 mld. zł.
Media publiczne w Polsce od bardzo dawna stanowią tak naprawdę narzędzie w rękach rządzących finansowane przez obywateli
Naiwnością byłoby sądzić, że media publiczne są bardziej potrzebne obywatelom, niż politykom. Kontrola nad nimi od zawsze stanowiła łakomy kąsek dla poszczególnych partii rządzących. W końcu kto oparłby się możliwości kształtowania przekazu kierowanego do Polaków za ich pieniądze?
Trzeba oczywiście zauważyć, że media publiczne spełniają teoretycznie pewną pożyteczną funkcje dla społeczeństwa. Powinna się ona zawierać w ich tzw. „misji mediów publicznych„. Ta z kolei stanowi formalne uzasadnienie dla podatku od posiadania telewizora lub radia, dla niepoznaki nazwanego „abonamentem RTV„.
Problem w tym, że Polacy nie chcą się musieć składać na TVP i inne media publiczne
Niestety, dla polityków, Polacy najwyraźniej zauważają rozdźwięk pomiędzy deklarowaną misją a smutną rzeczywistością. Co więcej, są przekonani że jest to danina, która uwłacza ich poczuciu sprawiedliwości. Często chociażby dlatego, że abonament za telewizję już płacą – chociażby sieciom kablowym. Dlaczego więc mieliby płacić dwa razy za to samo?
Rekompensata dla TVP i innych mediów publicznych to swoista nowość. Rząd Prawa i Sprawiedliwości, jak podaje Business Insider, już trzeci raz z rzędu zamierza przekazać mediom publicznym pokaźne pieniądze. Od 2017 r. otrzymały już łącznie 2,2 mld. zł. Tegoroczna rekompensata będzie rekordowa i wyniesie ok. 1,95 mld. zł. Większość z tej kwoty, ok. 88%, trafi do Telewizji Publicznej. Kwota ta zostanie przekazana właściwym podmiotom w postaci obligacji.
Rządzący dostrzegają problem – niestety starają się jedynie doraźnie niwelować skutki zamiast wziąć się wreszcie za jego rozwiązanie
Zwiększenie środków z tego tytułu ma być spowodowane zmianą sposobu ustalania liczby osób zwolnionych z płacenia daniny. Rekompensata dla TVP i pozostałych mediów obejmie tym razem także „abonentów, którzy nie zarejestrowali odbiornika telewizyjnego bądź radiowego, a którym przysługuje zwolnienie z opłaty abonamentowej„. Mowa oczywiście o osobach, które faktycznie posiadają taki odbiornik.
Warto przy tym zauważyć, że rządzący nie mają złudzeń co do tego, że abonament RTV jako danina po prostu nie działa. Widać to wyraźnie uzasadnieniu projektu ustawy, na postawie którego rekompensata dla TVP zostanie przyznana. Wnioskodawcy wskazują na faktyczną nieefektywność w egzekwowaniu obowiązku rejestracji.
Co więcej, zauważają zarówno brak realnych sankcji za niezarejestrowanie odbiornika, jak i żadnych korzyści wynikających z takiego posunięcia. W szczególności osoby podlegające temu obowiązkowi, ale jednocześnie zwolnione z płacenia samej daniny, nie mają najmniejszej motywacji do rejestrowania czegokolwiek.
Prawie 2 mld. zł. w większości trafią do Telewizji Publicznej – rekompensata dla TVP stanowi teraz kluczowy składnik jej budżetu
Przyznawana corocznie rekompensata dla TVP jako takiej stanowi potężny zastrzyk funduszy. W 2017 r. stanowiła 38% przychodów, rok później już 46%. Teraz najpewniej ten stosunek zauważalnie wzrośnie – pomimo równoczesnego wzrostu całości przychodów Telewizji Polskiej.
Rządzący nie decydują się na kompleksowe rozwiązanie kwestii finansowania mediów publicznych. Doskonale zdają sobie przy tym sprawę z dwóch kwestii. Polacy z jednej strony nie chcą ani płacić abonamentu, ani tak naprawdę łożyć na media publicznej. Z drugiej strony jednak likwidacja abonamentu i jawne finansowanie tychże z budżetu efektywnie dałoby identyczny rezultat. Podobnie zresztą jak postulowane kiedyś włączenie abonamentu do opłat za energię, dla wszystkich.
Być może przy tym kierują się wrażeniami czysto estetycznymi. Likwidacja abonamentu RTV i włączenie finansowania mediów publicznych do budżetu odarłoby elektorat z resztek złudzeń co do uzależnienia tychże bezpośrednio od polityków. Teraz hipotetycznie płacimy na nie właściwie tymi samymi pieniędzmi – za to bez pośredników w Sejmie czy radzie ministrów.
Przy każdej kolejnej kampanii wyborczej pojawia się słuszny postulat likwidacji abonamentu RTV
Nie sposób przy tym nie zwrócić uwagi na szumne przedwyborcze zapowiedzi odnośnie zniesienia w Polsce raz na zawsze podatku od posiadania telewizora lub radia. Jest to podatek, jakich sztuczek erystycznych politycy by w tej kwestii nie używali. Abonament RTV jest też powszechnie uważany za daninę niesprawiedliwą i najczęściej niewartą zapłaty. Pomimo rozmaitych zachęt czy sankcji. Przede wszystkim jednak: archaiczna i niewydolna konstrukcja tego podatku czyni go zwyczajnie uciążliwym dla zobowiązanych do jego opłacania.
Może zamiast doraźnie zasypywać dziurę w budżecie TVP warto by wreszcie zrealizować tą jedną faktycznie pożyteczną obietnicę?