Jeśli ktoś myśli, że Polacy nie cierpią reklam, a jedyne formy, jakie uznają, to gazetki promocyjne Lidla czy Biedronki, to jest w dużym błędzie. Z badań przeprowadzonych przez firmę doradczą UCE Group i agencję Mobiem Polska wynika, że aż 38 proc. ankietowanych kierowców chciałaby otrzymywać spersonalizowane po wjeździe na stację benzynową. Prawie jedna trzecia z nich liczy na informacje o promocjach… alkoholu.
Promocje na alkohol najbardziej pożądaną informacją przez kierowców
Mogłoby się wydawać, że kierowcy, którzy wjeżdżają na stację benzynową, chcą po prostu jak najszybciej zatankować (ewentualnie złapać sobie do tego kawę i hot-doga), a następnie ruszyć dalej. Tymczasem spora część kierowców nie miałaby nic przeciwko temu, by otrzymywać spersonalizowane reklamy, z którymi mogłoby się zapoznać. Największe zainteresowanie wzbudziły… promocje na alkohol. Aż 31 proc. tych ankietowanych, którzy chcieliby otrzymywać reklamy przyznało, że najbardziej interesowałaby ich informacja na temat ceny alkoholu. 27 proc. wskazała na sprzęty i części eksploatacyjne do samochodów. Znacznie mniejszym zainteresowaniem ankietowanych cieszyła się oferta gastronomiczna (wskazało na nią 19 proc. zainteresowanych badanych).
Stacje benzynowe zaczynają zastępować sklepy monopolowe?
Dlaczego właściwie promocje na alkohol tak bardzo interesują kierowców? Okazuje się, że stacje benzynowe poniekąd zastępują… sklepy monopolowe. Z jednej strony jest to efekt zakazu handlu w niedzielę (chociaż akurat tego rodzaju sklepy prowadzą sami właściciele), z drugiej – zwiększenie częstotliwości zakupów „dodatkowych” na stacjach np. w drodze do znajomych, na działkę czy w drodze powrotnej z pracy. Takim „dodatkowym” zakupem jest właśnie alkohol.
Tylko 5 proc. chciałoby otrzymywać informację o… cenach paliw
Znaczące jest na pewno to, że o ile wielu kierowców chciałoby na przykład otrzymywać informację, gdy na stacji są akurat promocje na alkohol, o tyle już bardzo niewielu uważa, że przydałaby im się podobna wiadomość, jeśli chodzi o ceny paliwa. Inna sprawa, że w cenie paliwa łatwo zorientować się i bez reklamy, a dodatkowo wielu kierowców kieruje się do konkretnych, ulubionych stacji lub takich, które po prostu są po drodze. Stacje benzynowe coraz mocniej przeobrażają się zatem w punkty obsługowe, odwiedzane nawet nie tylko przez kierowców, ale także przez przypadkowych klientów. Można się też spodziewać, że ten trend będzie coraz silniejszy – chociażby ze względu na zakaz handlu w niedzielę.