Publikacja wyroku w sprawie aborcji ma nastąpić najpóźniej 2 listopada 2020 r. To nieprecyzyjne określenie czasu jego wejścia w życie rodzi pewne problemy praktyczne. Co to dokładnie oznacza? Może okazać się, że w tym przypadku liczy się nie dzień, a godzina!
Karalność aborcji. Liczy się godzina, nie data
W przypadku określenia momentu obowiązywania wyroku Trybunału Konstytucyjnego stoimy przed wyzwaniem dokonania ścisłej wykładni przepisów. Oczywiście, w tym przypadku można dokonać nadinterpretacji i już teraz, podążając ścieżką Szpitala Bielańskiego, odwołać wszystkie planowane zabiegi. W końcu obawa o zrodzenie odpowiedzialności prawnej, jest w tym przypadku jak najbardziej uzasadniona. Będą ją egzekwować nie tyle organy ścigania, co organizacje zajmujące się ochroną życia. Z tego powodu, ważne jest, jak chyba nigdy dotychczas, określenie dokładnego momentu w którym wyrok w sprawie aborcji zacznie obowiązywać. Nadinterpretacja? Niekoniecznie. Co, jeśli w trakcie publikacji wyroku, będzie dokonywany zabieg aborcji? Czy lekarz wykonujący ten zabieg, powinien go w tym momencie przerwać czy kontynuować? Jak będzie kształtować się jego odpowiedzialność karna za zabieg?
Problem na pierwszy rzut oka przypomina uniwersyteckie dywagacje. W praktyce może jednak stworzyć realny problem. Zwrócił na niego uwagę nawet Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w ostatniej rozmowie dla Bezprawnika. W jego opinii całkiem realne jest, że publikacja nastąpi w momencie wykonywania zabiegu. A wiele organizacji i osób publicznych będzie domagało się wyciągnięcia konsekwencji prawnych.
Oceniając moment wejścia w życie orzeczenia TK musimy wrócić do podstaw
Interpretując moment wejścia w życie orzeczenia i ewentualną możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności, musimy wrócić do podstaw. Sięgniemy więc po dwie podstawowe zasady prawa.
Pierwsza: prawo nie działa wstecz. Kodeks karny wskazuje w art. 1 par. 1, że odpowiedzialność karną ponosi ten, kto popełnia czyn zabroniony, pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Czasem popełnienia przestępstwa – jak wskazuje art. 6 par. 1 kk – jest czas, w którym sprawca działał lub zaniechał działania.
Orzeczenia Trybunał zgodnie z konstytucją wchodzą w życie w dniu ich ogłoszenia. Dotychczas przyjmowało się, że wyrok zaczyna obowiązywać z początkiem tego dnia. Jest to jednak pogląd, który nie przystaje do współczesnych technologii. Dziś wyroki publikowane są przede wszystkim w formie elektronicznej. Pozwala to na dość ścisłe określenie momentu publikacji. Trudno więc zgodzić się z poglądem o obowiązywaniu wyroku od początku dnia. Zakładając, że wyrok w systemie pojawi się dopiero o 23:00, będzie więc to oficjalny moment jego publikacji, a tym samym zniesienie jednej z przesłanek. Do tego momentu trudno określić, kiedy i czy w ogóle wyrok pojawi się danego dnia.
Pociągając do odpowiedzialności lekarza, który wykonał zabieg, np. o 10 rano, mielibyśmy do czynienia ze złamaniem zasad prawa karnego. Działanie nastąpiłoby, kiedy przepisy zezwalają na aborcje. Lekarz dokonujący zabiegu nie mógł więc popełnić przestępstwa.
Podobną interpretację należy przyjąć względem lekarzy, których publikacja zastanie w momencie dokonywania zabiegu. Czyn zabroniony w świetle prawa karnego musi być zabroniony w momencie jego podejmowania. Trudno spodziewać się, że choćby ze względów medycznych lekarz przerwie zabieg, takie działanie mogłoby spowodować jego odpowiedzialność dyscyplinarną.