Radia kiedyś były lepsze. Teraz to niestety w większości bezduszne media
Nie chce tutaj zabrzmieć jak tzw. „boomer”, ale obecne radia, a przynajmniej te, które można odbierać na falach eteru, to w większości niestety bardzo drażniące uszy media. Nie mają one nic wspólnego z tym, jaka była idea radia jeszcze nawet 20 lat temu. Ciepły głos spikera, muzyka wybierana spontanicznie, a nie automatycznie, to elementy, które wyróżniały radio i sprawiały, że chciało się go słuchać.
Dzisiaj niestety gonitwa za słupkami i nawał reklam w rozgłośniach radiowych sprawił, że bezpowrotnie zatraciła się „magia” radia, która sprawiała, że wielu słuchaczy czekało na swoje ulubione audycje.
Radia nazbyt często przechodzą na telewizyjny sposób narracji
Niestety, obecne audycje radiowe (i to nie tylko publicystyczne), są prowadzone w sposób „telewizyjny”, co oznacza, że audycja jest nagrywana i wrzucana np. na YouTube, co od dawna sprawiło, że radio w Polsce zbyt często staje się po prostu kolejnym medium, który rywalizuje z osobami, nagrywającymi podcasty, kanałami na YT i telewizjami. Wielu powie, że takie są obecnie realia rynku medialnego, a radia muszą się do tego stosować i jest w tym dużo racji.
Gdzieś w tym wszystkim jednak zaniknął intymny charakter radia, które przywiązywało słuchacza nie tyle samymi treściami, prezentowanymi na antenie, ale też sposobem ich podania, który wymagał wytężenia umysłu i wyobrażania sobie pewnych rzeczy. Nie bez powodu w radiu powstawały słuchowiska i inne audycje tematyczne, które sprawiały, że słuchacze często chcieli ich słuchać z zapartym tchem.
Oczywiście są wyjątki – nadal powstają radia, które nawiązują do pierwotnego klimatu dawnych rozgłośni
Rynek radowy w Polsce oczywiście nie znosi próżni. Wśród zalewu bezpłciowych anten i rozgłośni, powstają także te niszowe, często prowadzone oddolnie i wspierane przez samych słuchaczy. To właśnie one przywracają wiarę w to, że radio jako medium oparte na pewnym, specyficznym podawaniu treści, jeszcze nie umarło.
Jednak i tego typu rozgłośnie nie są wolne od trendów unowocześniających sposób przekazu – nawet największe radia, które działają między innymi na podstawie crowdfundingu (np. Radio 357 czy Radio Nowy Świat), muszą również wrzucać audycje na YouTube, by po prostu przyciągnąć do nich uwagę innych słuchaczy.
Czy radia prowadzone oddolnie (np. na podstawie wsparcia na Patronie), mogą uratować tradycyjny model funkcjonowania rozgłośni? Ja jestem do tego pomysłu sceptycznie nastawiony. Tradycyjne przekazywanie treści mówionych w obecnych czasach w dużej mierze przeniosło się na platformy podcastowe. A samo słuchanie muzyki nie odbywa się poprzez radio, lub dzieje się to naprawdę bardzo rzadko. Teraz platformy streamingowe, a nawet sam YouTube skutecznie zastępują nam nawet najlepiej skrojone muzycznie radio i pewnie tak już pozostanie.