Do niedawna zewsząd bombardowały nas reklamy przychodni, w których ofercie znajdowała się recepta bez wizyty u lekarza. Leki były przepisywane na podstawie internetowego formularza, wypełnianego przez osobę zainteresowaną. Szkopuł w tym, że takie działanie było niezgodne z prawem. Placówki zostały ukarane karami finansowymi, a sąd potwierdził, że było to działanie słuszne.
Recepty na podstawie internetowych danych
Wiele osób nie lubi wizyt lekarskich (zwłaszcza, jeżeli chodzi o lekarzy zajmujących się kwestiami intymnymi, czyli m.in. wizyt u ginekologa, czy urologa). Dla nich recepta bez wizyty u lekarza to marzenie, które na pewien czas zostało spełnione. Zewsząd bowiem bombardowały nas reklamy przychodni, w których wystarczyło się zarejestrować (online), zapłacić za wizytę (najlepiej blikiem lub przelewem) i wypełnić internetowy formularz. Całość zajmowała maksymalnie kilkanaście minut, a lekarz wystawiał receptę, którą pacjent mógł zrealizować w dowolnej aptece.
Od pewnego czasu reklamy jednak zniknęły, a recepty na podstawie internetowego formularza (bez kontaktu z lekarzem) nie są już wystawiane. Wszystko za sprawą kary finansowej, nałożonej na jeden z podmiotów leczniczych przez Rzecznika Praw Pacjenta. Jego zdaniem taka praktyka jest niedopuszczalna, godzi w dobro pacjenta i może prowadzić do nadużyć.
Recepta bez wizyty u lekarza, wystawiana tylko na podstawie wypełnionego formularza godzi w prawa pacjentów
Zdaniem RPP wystawianie recept tylko na podstawie internetowego formularza (bez jakiegokolwiek kontaktu z pacjentem) to zagrożenie dla pacjentów. Rzecznik najpierw nakazał placówce zaniechania takich praktyk, a następnie (gdy placówka wciąż kontynuowała ten proceder) nałożył na nią karę finansową w wysokości 230 tysięcy złotych. Jak podkreśla RPP:
Rzecznik uznał, że podmiot ten stosuje wskazane praktyki – poprzez oferowanie szybkich konsultacji lekarskich przez internet, w tym z możliwością wystawienia e-recepty, na podstawie wypełnianej przez pacjenta ankiety online. Zarówno kontakt pacjenta z lekarzem, jak i pozyskanie od pacjenta dodatkowej dokumentacji medycznej, to w tym podmiocie leczniczym czynności nieobowiązkowe, fakultatywne. Zatem do udzielenia świadczenia zdrowotnego i orzeczenia o stanie zdrowia pacjenta może dojść bez jego zbadania (wypełnienie przez pacjenta ankiety przez internet nie sposób nazwać badaniem), co jest niegodne z art. 42 ust. 1 i 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz w konsekwencji, narusza także art. 8 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, który obliguje do ustalenia procesu udzielania świadczeń zdrowotnych zgodnie z należytą starannością, a więc w sposób bezpieczny dla pacjenta oraz zgodny z prawem.
Placówka od kary się odwołała (do sądu administracyjnego), jednak kary nie uniknie. Sąd podzielił bowiem stanowisko RPP, jak podkreślali sędziowie, takie działania są zagrożeniem. Mogą prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia pacjentów, a także do nadużyć (m.in. stosowaniu niewłaściwych, zbyt mocnych leków, wyłudzanie recept przez osoby uzależnione itp., stosowania zbyt dużych dawek).
Wystawianie recept w ten sposób faktycznie może generować problemy
Z jednej strony zrozumiała jest niechęć do wizyt u lekarza. Przykładowo, chcąc stosować antykoncepcję, wymagane są regularne wizyty u ginekologa i badania, których sporo pań wolałoby uniknąć. Nie mówiąc już o problemach żołądkowo-jelitowych, które wiążą się z koniecznością wykonywania kolonoskopii, czy gastroskopii. Badań dziwnych i nieprzyjemnych, które są konieczne w celu dobrania odpowiednich leków niestety, nie brakuje.
Czasem możliwość wystawienia recepty bez kontaktu z pacjentem wydaje się dobra. Pacjent stosuje określone leki od lat, wie jakie jest jego zapotrzebowanie i zwyczajnie nie ma ochoty czekać w kolejce w przychodni. W takiej sytuacji może jednak skorzystać z teleporady – w ten sposób lekarz również może wystawić receptę zdalnie.
Praktyka polegająca na wystawianiu recept, zgodnych z żądaniami pacjenta (bo bądźmy szczerzy, w dobie internetu, jeżeli chcemy zdobyć jakieś leki, nawet jeżeli nic nam nie dolega, możemy wspomóc się wyszukiwarką i prawidłowo dobrać objawy) jest niebezpieczne. Przede wszystkim – badania po coś są i nie służą do karania pacjentów, a do monitorowania ich stanu zdrowia. Lekarz widząc pacjenta, często jest w stanie określić, czy faktycznie mu coś dolega, czy ten chce jedynie wyłudzić receptę. I temu właśnie mogła służyć praktyka wystawiania recept na podstawie internetowego formularza. Jak podkreśla RPP:
Takie postępowanie stanowi zagrożenie dla pacjentów, w szczególności wobec oferowania na rynku możliwości uzyskania w ten sposób recept na leki odurzające, antydepresyjne, psychotropowe, psychoaktywne czy medyczną marihuanę.