Przeciętny człowiek zastanawia się kiedy rozebrać choinkę. Ale są i tęższe głowy. Wielu ludzi zastanawia się, co zrobić z „żywym” (nazwijmy to tak) drzewkiem, które zostało im po tym czasie. Jak się okazuje, pewna kobieta z Kalifornii zwróciła drzewko do sklepu, gdyż – jej zdaniem – było martwe. Reklamacja choinki, co najciekawsze, okazała się skuteczna.
Sposobów na odzyskanie pieniędzy po świątecznych szaleństwach może być wiele, ale ten jest chyba najciekawszy. Klientka sklepu Costco wpadła na „doskonały” pomysł zwrotu zakupionego towaru. Przyszła i oświadczyła, że martwe drzewko nie jest jej już do niczego potrzebne, a także, że żąda zwrotu pieniędzy. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że sklep przychylił się do jej prośby i oddał sumę, którą zapłaciła wcześniej – kobieta ze swoim wnioskiem mieściła się bowiem w widełkach czasowych pozwalających na reklamację towaru. Cała sytuacja wygląda niezwykle zabawnie – czy ludzie nie mają świadomości, że cięte drzewko raczej nie rozkwitnie w domu? A może w całej sprawie jest jakieś drugie dno?
Reklamacja choinki – tylko w USA, czy też cała sprawa jest bardziej skomplikowana?
O klientach w Stanach Zjednoczonych krążą już legendy. Niejednokrotnie słyszymy o różnych sytuacjach, w których ktoś awanturuje się o jakąś bzdurę, niekiedy dostając podobno wysokie odszkodowanie. Część z nich jest oczywiście żartem, swoistym memem, aczkolwiek różnie w życiu bywa. W tym wypadku nikt nikomu nie groził jeszcze pozwem, ale można sobie wyobrazić, że tego właśnie obawiał się sklep. A może chciał po prostu nagłośnić sprawę przez absurd sytuacji, w jakiej się znalazł?
Sprawy nie znamy jednak głębiej. Być może sklep sprzedał drzewko w doniczce i reklamował, że się nie zeschnie, a tak się stało? Albo sprzedał ucięte i wciskał kupującym, że będzie wiecznie zielone? Mogło tak być, chociaż bardziej prawdopodobne wydaje się to, iż nadziali się na własny regulamin dotyczący zwrotów towaru. Pewnym jest, że Costco na pewno zrobiło sobie niebagatelną reklamę dzięki tej prostej sprawie. Miejmy nadzieję tylko, że klienci nie zaczną im teraz zwracać na potęgę drzewek – chociaż, jest już chyba za późno na takie działanie.
Ciekawe, czy coś takiego przeszłoby w Polsce…