Mamy obecnie drugą połowę zimy. Tymczasem właśnie padł absolutny rekord temperatury w lutym. W czwartek w Makowie Podhalańskim termometry zarejestrowały 22,1 stopni Celsjusza. Temperatura w dużej części Polski przekraczała kilkanaście stopni. Globalne ocieplenie jest faktem. Powoływanie się na chłopski rozum i śnieg w styczniu niczego nie zmieni.
Rekord temperatury w lutym padł w Makowie Podhalańskim, wynosi obecnie 22,1 stopni Celsjusza
Globalne ocieplenie klimatu oraz jego antropogeniczny charakter to fakty, przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę zdanie większości klimatologów i naukowców zajmujących się tematem. Co więcej, zjawisko to postępuje jeszcze szybciej, niż myślano raptem kilka lat temu. Zawsze jednak znajdą się osoby uparcie twierdzące, że nic takiego nie ma miejsca. Niekiedy argumentem zaprzeczającym rzekomo globalnemu ociepleniu ma być mroźny styczeń w Polsce.
Nie to, żeby klimatyczni denialiści prowadzili jakieś szczegółowe dane statystyczne. Gdyby tak było, dostrzegliby chociażby, że średnia anomalia temperatury zaczęła skokowo rosnąć mniej-więcej w połowie lat osiemdziesiątych. Proces tylko przyspieszył w ciągu ostatniej dekady. W żadnym wypadku – przeciwnicy koncepcji globalnego ocieplenia wolą posługiwać się tak zwanym „chłopskim rozumem”. Pozwala im to stwierdzić, na przykład, że skoro przełom stycznia i lutego był mroźny i średni, to z klimatem jest wszystko w porządku.
Problem w tym, że korzystając z dokładnie tej samej logiki warto zauważyć, że padł właśnie absolutny rekord temperatury w lutym. W czwartek w Makowie Podhalańskim termometry odnotowały 22,1 stopni Celsjusza. Środa i czwartek w ogóle były bardzo ciepłymi dniami, w dużej części kraju było kilkanaście stopni ciepła.
Rozumując „na chłopski rozum” historyczny rekord temperatury w lutym to dowód potwierdzający globalne ocieplenie
Rekord temperatury w lutym nie oznacza bynajmniej, że taka temperatura się utrzyma. Już teraz jest nieco chłodniej. Długoterminowe prognozy sugerują powrót mrozów w marcu. Nie zmienia to jednak faktu, że tendencja jest raczej jednoznaczna. Oczywiście, każdy ma prawo do swoich poglądów. Nawet, jeśli te niekoniecznie współgrają z rzeczywistością.
Problem pojawia się wtedy, gdy tego typu poglądy głoszą osoby mające wpływ na chociażby prawo czy politykę gospodarczą państwa. Nie ma w tym momencie większego sensu przytaczać wszystkich wypowiedzi wszystkich polityków partii rządzącej negujących zmiany klimatyczne. Część to sprawy sprzed kilku lat, autorzy innych szybko się wycofywali, albo przynajmniej starali się odwrócić szybko kota ogonem.
Warto też brać poprawkę na swoisty teatr, jaki odgrywają politycy dla swoich elektoratów. Szczególnie dobrze było to widać w przypadku podejścia rządzących do górnictwa. Czarne złoto i największy skarb narodowy nagle zaczęło być kulą u nogi, albo wręcz u szyi. Dzisiaj zapowiedziano nawet koniec polskiego górnictwa węglowego, odłożony w czasie na niemal trzydzieści lat. Dzisiaj przy węglu trwać chce tylko Solidarna Polska i być może Konfederacja.
Zaprzeczanie globalnemu ociepleniu i zmianom klimatycznym w dzisiejszych czasach stało się kolejną sprawą polityczną
Rekord temperatury w lutym pokazuje, że przyspieszenie transformacji energetycznej Polski to dobra decyzja. Nawet Chiny deklarowały wolę osiągnięcia neutralności klimatycznej w ciągu parudziesięciu najbliższych lat. Cały świat zmaga się z problemem globalnego ocieplenia i jego konsekwencjami – w postaci chociażby rozmaitych anomalii pogodowych. Warto tutaj wspomnieć o coraz częstszych suszach trapiących nasz kraj. To właśnie jedna z takich konsekwencji.
Nawet na polu „chłopskiego rozumu” można znaleźć wiele dowodów postępujących zmian klimatycznych właśnie w kierunku globalnego ocieplenia. Dlaczego więc ktoś miałby uparcie tkwić przy denializmie? Nie da się ukryć, że brak zaufania do dorobku naukowego ludzkości to nie tylko kwestia klimatu. Warto wspomnieć chociażby teorie spiskowe, ruchy antyszczepionkowców czy antymaseczkowców, czy entuzjastów medycyny alternatywnej odrzucających tą konwencjonalną. Z płaskoziemcami tak naprawdę nie wiadomo, czy oni tak na serio.
Antynaukowa postawa bywa także sprawą polityczną, częścią składową określonych ideologii. Zwykle powiązanych z tą bardziej radykalną częścią „prawicy”. W Stanach Zjednoczonych będą to ruchy alt-right czy radykalnych trumpistów, w Polsce trzeba by ich szukać gdzieś „na prawo” od trzonu Zjednoczonej Prawicy. Niestety, tam gdzie zaczynają się ideologię i wręcz magiczna wiara w ich słuszność, bardzo często fakty tracą swoje znaczenie.