Rośnie koszt kredytu hipotecznego, a jednocześnie maleje zdolność kredytowa – takie wnioski można wyciągnąć po przeanalizowaniu danych z 2018 i 2019 r. Dziwić może podejście banków, które chcą pożyczać coraz niższe sumy; w porównaniu do zeszłego roku – nawet o 30-40 tys. zł mniej.
Rośnie koszt kredytu hipotecznego, maleje zdolność kredytowa
Całkiem niedawno pisałam na łamach Bezprawnika o tym, że z wyliczeń HRE Investmens wynika, że wyższa płaca minimalna podniesie zdolność kredytową wielu osób. Na razie jednak o kredyt hipoteczny jest trudno – a na pewno trudniej niż jeszcze w 2018 r. Dodatkowo rośnie koszt kredytu hipotecznego – łatwo to zauważyć, jeśli przypomnimy sobie zeszłoroczne marże. W październiku 2018 r. średnia marża dla kredytu z 10-proc. wkładem własnym wynosiła 2,1092 p.p., podczas gdy we wrześniu br. – już 2,26 p.p. Tendencja wzrostowa jest stała – nie jest to wynik gwałtownych zmian na rynku. Można się zatem spodziewać, że w kolejnych miesiącach marże również będą powoli rosnąć. Teoretycznie zmiany nie są zbyt duże, jednak to tylko jeden z wielu problemów osób, które rozważają wzięcie kredytu hipotecznego.
Drugim problemem jest… malejąca zdolność kredytowa. Mogłoby się wydawać, że rosnąca płaca minimalna, niskie bezrobocie i całkiem wysokie średnie wynagrodzenie sprzyjają raczej wzrostowi zdolności kredytowej. Tymczasem okazuje się, że jest całkowicie odwrotnie. Jak obliczył Bankier.pl, zdolność kredytowa pary, która zarabia łącznie nieco ponad 6 tys. zł (oboje na umowie o pracę na czas nieokreślony), nie jest obciążona innymi zobowiązaniami, ma wkład własny w wysokości 10 proc., przy kredycie na 30 lat na mieszkanie o wartości nieco ponad 330 tys. zł wynosi obecnie maksymalnie ok. 568 tys. zł. kredytu. W październiku 2018 mogli liczyć na sfinansowanie wydatku w wysokości ponad 592 tys. zł (mowa oczywiście o maksymalnej zdolności kredytowej). Znowu – wynik jest całkiem zadowalający, ale można zauważyć, że banki są skłonne do pożyczania coraz mniejszych sum pieniędzy.
A jest jest z kosztem kredytu? Okazuje się, że średni łączny koszt – pomijając ubezpieczenie nieruchomości – to już ponad 230 tys. zł. Taka kwota to przede wszystkim efekt rosnących marż i kosztów pozaodsetkowych.
Tanio już było
Niestety, wszystko wskazuje na to, że… tanio już było. Rośnie koszt kredytu hipotecznego i nie zanosi się na zmianę trendu – zwłaszcza, że marże, które wpływają na koszt zobowiązania, również stale rosną. Jeszcze gorsze jest to, że banki już szykują się powoli do zaostrzenia zasad przyznawania kredytów hipotecznych. Może się więc okazać, że mimo rosnących zarobków (zarówno pensji minimalnej jak i średniego wynagrodzenia) coraz mniej osób będzie stać na zaciągnięcie takiego zobowiązania.