To koniec rynku pracownika i pracodawcy. Teraz mamy do czynienia z innym zjawiskiem

Praca Dołącz do dyskusji
To koniec rynku pracownika i pracodawcy. Teraz mamy do czynienia z innym zjawiskiem

Do tej pory rynek pracy często określano jako rynek pracownika lub rynek pracodawcy – w zależności od tego, która grupa miała w danym momencie przewagę. Być może jednak o obu określeniach warto na ten moment zapomnieć, a trafniejsze będzie posługiwanie się zwrotem „rynek wyczekiwania”. 

Niskie bezrobocie, coraz mniej pracujących, coraz mniej ofert pracy. Oto „rynek wyczekiwania”

Sytuacja na rynku pracy wydaje się alarmująca – wyniki ostatniego Monitora Rynku Pracy agencji Randstad pokazują, że ani pracownicy, ani pracodawcy nie mogą czuć się zbyt komfortowo w ostatnim czasie. Jak można przeczytać na łamach pulshr.pl, z jednej strony mnóstwo osób poszukuje obecnie nowej pracy, choć jest to zadanie niełatwe, bo rotacja w firmach jest niska, a liczna nowych ogłoszeń stosunkowo niewielka, co sprawia, że sporo poszukujących zostaje ostatecznie w dotychczasowych firmach. Z drugiej strony – co może być nieintuicyjne – maleje też liczba pracujących. W IV kwartale 2024 r., według danych BAEL, pracowało aż o 76 tys. osób mniej niż jeszcze w IV kwartale 2023 r. Oczywiście w dużej mierze przyczynia się do tego demografia – i właśnie ta presja demograficzna będzie nam prawdopodobnie towarzyszyć już na stałe.

Na sytuację na rynku pracy warto też spojrzeć od innej strony. Jak komentuje Mateusz Żydek z Randstad,

Z drugiej strony na niski poziom rotacji wpływa też sama atrakcyjność dostępnych ofert. W ocenie uczestników naszego badania nie są to oferty na tyle przekonujące, że skłaniają do zmiany miejsca zatrudnienia i wydłużający się do ponad 3 miesięcy czas poszukiwania pracy po części wynika też z tego czynnika. Ta sytuacja nie jest już taka korzystna dla pracodawców, bo mogą mieć trudności z wypełnieniem wakatów i zatrudnieniem osób o odpowiednich kompetencjach

W trudnej sytuacji zarówno pracownicy, jak i pracodawcy

Tym samym nie jest też tak, że pracownicy nie zmieniają miejsca zatrudnienia wyłącznie ze względu na to, że nie przeszli pomyślnie procesu rekrutacyjnego; jak twierdzi Mateusz Żydek, pracownicy często badają rynek, ale odrzucają dostępne oferty; czekają jednocześnie na poprawę koniunktury i, w domyśle, na atrakcyjniejsze warunki. To problematyczna sytuacja zarówno dla pracowników (bo nie wiadomo, kiedy poprawią się warunki zatrudnienia), jak i pracodawców – bo mają problem z pozyskaniem specjalistów o określonych umiejętnościach. Niestety – niewiele wskazuje na to, by ta sytuacja miała ulec zmianie w najbliższych miesiącach.