Nowoczesne technologie stały się narzędziami w rękach złodziei samochodów. Kiedyś do włamania używano śrubokrętów i kilku ostrych narzędzi. Z czasem szczytem złodziejskiej techniki było odpalanie samochodu z użyciem dostępu do gniazdka diagnostycznego. Ewolucja sposobów kradzieży samochodów poszła jednak znacznie do przodu.
Wszystko za sprawą upowszechnienia się systemu keyless, pozwalającego na bezdotykowe otwieranie i uruchamianie pojazdów. Technologia stała się bardzo popularna wśród samochodów z górnej półki cenowej. Nie da się jej odmówić wygody. System umożliwia nam nieinwazyjne otwarcie swojego pojazdu, bez konieczności poszukiwania kluczy w torbie czy kieszeniach. Zamykanie również nie wymaga naszej interwencji, choć producenci umieszczają niewielkie przyciski na klamkach samochodów, pozwalające na ich błyskawiczne zatrzaśnięcie. Udogodnienie to niby niewielkie, świadczące raczej o naszym lenistwie, ale człowiek ze swojej natury przyzwyczaja się do takich rzeczy bardzo szybko. Kto musiał „przesiąść się” z pilota na powrót do manualnego kluczyka ten wie, o co chodzi.
Kradzież samochodu w kilkanaście sekund
Niestety w tym wypadku wygoda nie idzie w parze ze zwiększeniem bezpieczeństwa. Dzięki upowszechnieniu się metody, wykorzystywanej dotychczas przez służby specjalne ze wschodu, w ostatnim czasie furorę robi metoda kradzieży na walizkę. Działanie jest dziecinnie proste. Komputer pokładowy, wykorzystujący keyless wykrywa kluczyk, kiedy kierowca zbliża się do samochodu. Te często zostawiamy w przedpokojach, wieszając kurtkę lub torbę w pobliżu drzwi.
Pierwszy ze złodziei, wykorzystujący skaner wzmacniający sygnał, zbliża się w pobliże drzwi lub okien domu. W tym czasie druga osoba odbiera sygnał za pomocą transmitera, stojąc już przy drzwiach pojazdu. Samochód rozpoznaje sygnał kluczyka, otwierając się i odpalając bez żadnego problemu. Cała procedura może trwać nawet kilkanaście sekund, a co najważniejsze – w niczym nie przypominać kradzieży. Technologia zmieniła zasadniczo działania grup przestępczych. Samochody z najwyższej półki cenowej, dotychczas cieszące się najwyższej klasy zabezpieczeniami, stały się bardzo łatwym celem.
Samochody bezkluczykowe łatwym celem
Odnalezienie auta przez policje zazwyczaj kończy się niepowodzeniem. Czasy, w których skradzione pojazdy trafiały na giełdy odchodzą powoli do lamusa. Coraz częściej głównym źródłem dochodu jest szybka rozbiórka samochodu i jego sprzedaż na części. Te pozostawione w całości, trafiają zwykle na sprzedaż za wschodnią granice, będąc w Polsce legalizowane. W tym celu grupy przestępcze często wykupują samochody powypadkowe lub nawet spalone. Pozyskane w ten sposób dokumenty oraz numer VIN, pozwalają na przygotować pojazd do sprzedaży.
Jak w zabezpieczyć samochód na wypadek kradzieży?
Podobno nie ma samochodu, którego nie da się ukraść. Są jednak sposoby pozwalające na złagodzenie konsekwencji kradzieży. Przede wszystkim sprawdza się stare, dobre ubezpieczenie AC. W przypadku droższych pojazdów, zwłaszcza stosujących keyless, wykupienie dodatkowego autocasco wydaje się koniecznością.
Ciekawym, coraz bardziej popularnym rozwiązaniem jest zamontowanie lokalizatora GPS w samochodzie. W przypadku kradzieży samochodu i szybkiej interwencji jesteśmy w stanie w porę zlokalizować, gdzie złodzieje udali się z naszym pojazdem. Ceny urządzeń są różne, jednak te z średniej półki jesteśmy w stanie kupić już za 150 – 200 zł.
Przede wszystkim w przypadku samochodów otwieranych bezdotykowo należy stosować stałe praktyki, zmniejszające ryzyko przechwycenia sygnału przez złodziei. Konieczne jest odkładanie kluczyka z dala od okien i drzwi. Zabezpieczać nas na wypadek kradzieży może także wkładanie kluczyka do metalowego pudełeczka. Tylko umówmy się, jaki to ma w takim razie sens?