Smród od sąsiada bywa uciążliwym problemem. Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do premiera o podjęcie działań w celu zwalczenia tego nieprzyjemnego zjawiska.
Nie chodzi tu o zwykłe grillowanie w przydomowym ogródku lub na balkonie. To pikuś. No, może pan pikuś. RPO zwrócił się do premiera w sprawie o wiele poważniejszej, dotyczącej sąsiedztwa z zakładami przemysłowymi, wysypiskami śmieci, ubojniami czy fermami.
Ferma pod oknami
Adam Bodnar w 2017 r. w Gnieźnie podczas spotkania z obywatelami powziął od nich informację o uciążliwościach, jakich przysparza sąsiadom kurza ferma w pobliskim Kawęczynie. Mieszkańcy skarżyli się na wszechobecny smród i wywołane nim problemy ze zdrowiem. Co gorsza, wpadli w pułapkę uniemożliwiającą im wyprowadzkę z dala od fermy. Nie stać ich bowiem było na zakup domu gdzie indziej, gdyż ich nieruchomości straciły na wartości właśnie przez smród.
Rzecznik pisze do ministrów
Teczki w biurze Rzecznika okazały się kryć podobne sprawy podejmowane przez jego poprzedników w latach 2006–2014. Janusz Kochanowski i Irena Lipowicz daremnie domagali się przyznania organom ochrony środowiska uprawnień do walki z uciążliwościami zapachowymi. Bowiem w obecnym stanie prawnym smród od sąsiada nie jest potraktowany tak jak hałas czy dym pod względem możliwości walki z nimi. W 2018 r. Bodnar wystosował zatem listy w tej sprawie do ministrów środowiska, rolnictwa oraz infrastruktury. Wobec braku odpowiedzi tym razem postanowił interweniować u samego premiera.
Smród od sąsiada łamie wolności i prawa obywatelskie
Rzecznik powołał się na regulacje konstytucyjne i międzynarodowe. Bowiem zgodnie z art. 68 ust. 4 Konstytucji
Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska.
Zdaniem Bodnara smród od sąsiada uniemożliwia właścicielom pobliskich nieruchomości korzystanie ze swej własności. Dlatego powołał się też na ochronę własności gwarantowaną przez art. 21 i 64 Konstytucji. Również Europejska Konwencja Praw Człowieka, której Polska jest stroną, nakazuje chronić własność, ale dopuszcza ograniczenie z jej korzystania m. in. z uwagi na ochronę praw i wolności innych osób.