Ulice patrolowane przez domorosłych krzewicieli moralności
Szon Patrol to zjawisko w polskim społeczeństwie nowe, jednak już uznawane za niebezpieczne. Zwykle w Szon Patrole zrzeszają się młodzi chłopcy, którzy chodzą po najbliższej okolicy i wyszukują osoby (zwykle dziewczęta), które ich zdaniem są zbyt wyzywająco ubrane. Gdyby kończyło się tylko na zwróceniu im uwagi, całość pozostawiłaby zaledwie lekki niesmak. W rzeczywistości jednak ofiary takich patroli są narażone na wyzwiska i upublicznienie ich wizerunku, zwykle opatrzone niewybrednymi komentarzami.
Ofiary Szon Patroli zwykle narażone są na dosyć duży hejt. Warro w tym miejscu wyjaśnić, że określenie „szon” ma wydźwięk niezwykle pejoratywny. Wywodzi się od słowa końcówki słowa „kurwiszon” i zostało wiele lat temu przyjęte przez popkulturę, jako określenie kobiety, która ubiera się zbyt wyzywająco i niezbyt dobrze się prowadzi. Określenie tak drugiej osoby niewątpliwie jest obelgą, a udostępnianie jej wizerunku z takim podpisem jest niczym innym niż zwyczajnym hejtem, które w dodatku może nosić ślady prześladowania.
Coraz bliżej nam do Arabii Saudyjskiej. Szon Patrol niczym policja obyczajowa
Przerażający w tym wszystkim jest fakt, że młodzi chłopcy, którzy tworzą Szon Patrol, nie widzą w swoim zachowaniu nic złego. Wręcz przeciwnie – sami czują się krzewicielami moralności i obrońcami cnót. W tym miejscu jednak warto przypomnieć, jak to wygląda w innych krajach. Nadmienić należy, że wśród osób tworzących Szon Patrole dominuje młodzież o poglądach skrajnie prawicowych. Domorośli krzewiciele cnót mają się za narodowców, którzy uratują Polskę przed degradacją społeczeństwa. W takich środowiskach zwykle można zaobserwować dosyć negatywny stosunek do obcokrajowców, w szczególności do arabów (chyba każdy kojarzy ruchy, których przewodnim hasłem jest „stop islamizacji Europy”). Co ciekawe, od działania Szon Patroli już tylko krok do wprowadzenia pełnego prawa szariatu.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Dobrze pokazuje to przykład Arabii Saudyjskiej – jednego z najbardziej restrykcyjnych (o ile nie najbardziej) państw muzułmańskich. Tam oczywiście wszystkie zasady muszą być zgodne z zasadami Islamu (dobrze, bądź źle pojętymi), w związku z czym kobiety zbyt wielu praw nie mają. Na terenie kraju działa Komitet Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu (w skrócie nazywany Muttawa), który funkcjonuje jako policja obyczajowa. Oczywiście takie organizacje działają również w innych państach muzułmańskich, jednak w Arabii Saudyjskiej ich działania są szczególnie nasilone.
Działania Muttawy niewiele różnią się od polskich Szon Patroli. Chociaż w ciągu Komitet Krzewienia Cnót nieco złagodził swoje metody, to kobiety w tym kraju wciąż są narażone na liczne szykany i problemy, jeżeli ktoś uzna, że wyglądają zbyt wyzywająco. Zdarzają się sytuacje, gdy kobieta zostanie wyproszona z galerii handlowej za zbyt wyzywający (oczywiście zdaniem patrolujących) makijaż. Policja obyczajowa może również interweniować, jeżeli kobieta nie zakrywa twarzy, bądź gdy jej suknia odkrywa nawet niewielki skrawek ciała (na przykład kostki u stóp). Zdarzały się sytuacje, gdy Muttawa interweniowała ze względu na ich zdaniem niewłaściwy kolor ubrania, bądź gdy… odzywa się zbyt „uwodzicielskim głosem”. Chociaż obecnie mówi się o łagodzeniu restrykcji w tym kraju, sytuacja kobiet wciąż nie jest tam zbyt dobra. I dlatego przerażający jest fakt, że w Polsce dochodzi do incydentów, które przypominają Saudyjskie rozwiązania.
Jak cię widzą, tak cię piszą? Ale masz prawo decydować, jak chcesz być opisany!
Szon Patrol to zaprzeczenie wszelkich wolnościowych idei. Po pierwsze – należy zadać sobie pytanie, kto dał domorosłym obrońcom cnót prawo do oceniania, jaki ubiór jest właściwy, a jaki wyzywający. A jeżeli przyjąć, że jakiś faktycznie jest zbyt wyzywający, powinno się to mierzyć w centymetrach (na przykład długość spódnicy od pośladków), czy może w fasonie (a więc może wprowadzić zakaz podkreślania kształtów dopasowanym strojem)? Może jakaś kobieta zbyt wyzywająco się porusza, a inna w makijażu prezentuje się tak pięknie, że Szon Patrol poczuł się tym osobiście urażony?
Jeżeli zaczniemy wprowadzać standardy ubioru (oczywiście wobec kobiet – społeczeństwo patriarchalne jak widać, ma się dobrze) zacznie dochodzić do wielu nadużyć i wypaczeń. Owszem, możemy mieć negatywny stosunek do obnażania się w miejscach publicznych. Jednak jawna pogarda i narzucanie komuś stroju skromnego i stonowanego jest zdecydowanym nadużyciem. Dress code istnieje, jednak nie może być egzekwowany drogą terroru (a Szon Patrol to terror w czystej postaci), a delikatnego społecznego ostracyzmu.
Czym innym jest zwrócenie uwagi nastolatce przez matkę, czy ciotkę, że krótka spódniczka nie zawsze jest dobrym wyborem. Tak samo, jak zwrócilibyśmy uwagę mężczyźnie na rozmowie kwalifikacyjnej w kancelarii prawnej, że krótkie spodenki i koszula w hawajskie kwiaty nie do końca przystają do powagi miejsca. Jeżeli nie podoba nam się ubiór danej osoby, nie zatrudnimy jej w naszej firmie, czy też nie pójdziemy z nią na randkę – w zależności od sytuacji. Nie mamy jednak prawa drastycznie ingerować w cudzą wolność, a więc odpowiedni strój.
Jeżeli chcę być traktowana, jak prawnik, nie ubiorę dekoltu po pępek i mini. A jeżeli tak się ubiorę, mogą nie zostać potraktowana poważnie. Właściciel dużego przedsiębiorstwa raczej nie pójdzie podpisać milionowego kontraktu z rządem w japonkach i koszulce, której nie wstydził się jedynie Ferdynand Kiepski. A jeżeli pójdzie, to raczej dłuższa współpraca może stać pod znakiem zapytania. To jednak kwestia indywidualnego wyboru, jakie ubrania na siebie włożymy i w jaki sposób będziemy przez to kreować swój wizerunek.
Społeczeństwo jest zmęczone zbytnią swobodą?
Szon Patrol to ciekawe zjawisko społeczne, które prawdopodobnie jest odpowiedzią na swojego rodzaju kryzys autorytetów i zmęczenie lewicowymi postulatami. Społeczeństwo, w którym jest zbyt dużo swobody, a wkrada się poczucie niepokoju (na przykład związane z wojną na Ukrainie), może zacząć się radykalizować. I tak właśnie się dzieje. Należy jednak pamiętać, że przesada w żadną stronę nie jest wskazana. Każdy może mieć własne poglądy, jednak nie ma prawa narzucać ich innym.
Szon Patrol to chuliganeria pod płaszczykiem krzewienia cnót. To przemocowe jednostki, które chcą poczuć władzę, dają sobie prawo do wyśmiewania i publicznego poniżania innych. Krzewienie wartości odbywa się w inny sposób – przez akcje edukacyjne, czy działania prospołeczne.